Nasz rozmówca zastrzegał jednak, że na efekty obecności Andrzeja Buły w Parlamencie Europejskim trzeba będzie poczekać.
- Po odnalezieniu się w Brukseli, mam nadzieję, że te działania będą - może nie widowiskowe, że będziemy o nich słyszeć, ale będziemy widzieć efekty. W korytarzach brukselskich po prostu trzeba się umiejętnie poruszać, spotykać z odpowiednimi ludźmi. Ale przede wszystkim trzeba tam być i Andrzej Buła tam będzie - powiedział.
Politologa zapytaliśmy też o przyczyny pierwszej od 10 lat wyborczej wygranej Koalicji Obywatelskiej z Prawem i Sprawiedliwością. W jego ocenie, przyczynił się do tego między innymi brak wyraźnego wsparcia dla prawicy ze strony środków masowego przekazu.
- PiS-owi zaczyna doskwierać brak machiny państwowo-medialnej działającej na rzecz partii i po prostu to tak powoli ubywa. Nie można już jakiejkolwiek wizerunkowo beznadziejnej sytuacji obrócić na swoją korzyść - usłyszeliśmy.
Ponadto, zdaniem naszego gościa, przyczyną wyborczej przegranej ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego mogą być też "bulwersujące malwersacje", które na światło dzienne wyciągają między innymi sejmowe komisje śledcze.
W rozmowie nie zabrakło pytań o kondycję trzeciej Drogi i o to, czy Polska 2050 podzieli los wcześniejszych "partii buntu" takich jak Ruch Poparcia Palikota, Kukiz15, czy Nowoczesna.
- Jest problem z ugrupowaniami, które wchodzą, próbując znaleźć tę przestrzeń dla siebie, nie mając właściwie struktur - zauważał.
W opinii naszego gościa, problemem Polski 2050 może być także brak wyraźnych lokalnych liderów, przez co ci są kreowani wśród osób z zewnątrz. Jedną z takich osób mogła być liderka listy, Róża Thun. Dotychczasowa eurodeputowana Polski2050, mimo aktywnej kampanii, uzyskała na Opolszczyźnie 1/5 liczby głosów, które przypadły Stanisławowi Tyszce z Konfederacji, mimo że ten właściwie nie pojawiał się w regionie. Zdaniem naszego gościa, różnica ta może wynikać także ze specyfiki wyborców Konfederacji, którzy dotychczas bardzo chętnie oddawali głos na "jedynki". Ponadto, jak przekonywał politolog, Trzecia Droga mogła już wyczerpać swoją formułę.
- To był chyba dobry pomysł na raz, natomiast nie jestem pewien, czy powinien być kontynuowany. Rzeczywiście udało się wejść do parlamentu i dla PSL-u to był taki tlen, który utrzymał ich przy życiu. Natomiast różnice pomiędzy partią miejską, jaką chciała być Polska 2050, a PSL-em to jest przepaść jeżeli chodzi o wiele kwestii - tłumaczył.