Komunikat PGNiG TERMIKA ma związek ze środową konferencją prasową przewodniczącego Polski 2050 Szymona Hołowni na warszawskim Ursynowie. Polityk zwracał uwagę, że obecnie miliony ludzi w całej Polsce otrzymuje "listy grozy" z informacją o podwyżkach czynszów i cen za ogrzewanie. Przypomniał obietnice rządu, że podwyżki cen ciepła nie przekroczą 42 proc. Tymczasem, mówił, mieszkańcy jednej ze spółdzielni na Ursynowie od nowego roku zapłacą za energię dwa razy więcej. Wskazał, że dotychczas płacili za GJ (gigadżula) energii 58 zł., a od nowego roku 125 zł.

Według lidera Polski 2050, w skali kraju podwyżki sięgają znacznie więcej, 200 a nawet 600 proc. "Gaz radykalnie tanieje, a rachunki ludzi rosną. Ktoś musi na tym zarabiać i brać tę różnice do swojej kieszeni" - mówił. Jak dodał, mamy prawo wiedzieć, kto to robi i dlaczego. "Dzisiaj chcemy się dowiedzieć od premiera Mateusza Morawieckiego, tych, którzy nadzorują PGNiG, czy to nie jest kolejny taki szwindel, jaki widzieliśmy w przypadku Orlenu" - powiedział lider Polski 2050.

PGNiG TERMIKA w przesłanej PAP w czwartek informacji prasowej podkreśliło, że "ceny ciepła dostarczanego przez PGNiG TERMIKA nie wzrosły o 600 proc". "Spowodowane bezprecedensowym kryzysem energetycznym podwyżki taryf PGNiG TERMIKA były w rzeczywistości dziesięciokrotnie mniejsze. Nieprawdą jest również, iż cena ciepła jaką sprzedaje PGNiG TERMIKA SA, jest determinowana ceną gazu, ponieważ gaz stanowi zaledwie 20,74 proc. paliw używanych przez Spółkę" - czytamy.

"Szymon Hołownia manipuluje i mówi nieprawdę, zarzucając PGNiG TERMIKA, że +prowadzi swój biznes w ten sposób, że każe ludziom płacić krocie, mimo, że sam za gaz, który kupuje, będzie płacić dużo mniej+" - podkreślono w komunikacie. "Szef Polski 2050 sugeruje, że z powodu wzrostu taryf PGNiG TERMIKA mieszkańcy warszawskiego osiedla Stokłosy dostają podwyżki rzędu 600 proc." - zaznaczono.

"PGNiG TERMIKA jest firmą odpowiedzialną społecznie. Mamy do czynienia z bezprecedensowym kryzysem energetycznym, jaki został wywołany agresją Rosji na Ukrainę. Mimo to robimy wszystko, by nasi klienci odczuwali to w jak najmniejszym stopniu. Dzięki wsparciu ze strony rządu, PGNiG TERMIKA nie przerzuca tych kosztów na swych klientów+" – mówi, cytowany w informacji, Dyrektor Biura Komunikacji PGNiG TERMIKA SA., Kamil Szafrański.

PGNiG zwraca uwagę, "że rekordowe wzrosty cen paliw i uprawnień do emisji CO2 w nieunikniony sposób przekładają się jednak na wzrost kosztów produkcji ciepła, a co za tym idzie, również na ceny, które za wyprodukowane ciepło płaci jego odbiorca".

"W ostatnim roku taryfy PGNiG TERMIKA nie wzrosły jednak o 600 proc, o czym mówi Szymon Hołownia. W rzeczywistości jest to dziesięciokrotnie mniej - 67 proc. Co więcej, w trakcie prac legislacyjnych są przepisy zaproponowane przez rząd, które mają na celu ograniczenie ceny ciepła dostarczanego odbiorcom. Przyjęcie tych przepisów spowoduje, że cena energii cieplnej nie będzie mogła być wyższa niż 40 proc. w stosunku do cen obowiązujących 30 września 2022 roku. W konsekwencji, jeżeli wzrosty cen będą wyższe, to odbiorcom będzie przysługiwać wyrównanie" - podkreślono w informacji prasowej.

Dodano, iż należy przy tym zaznaczyć, że kształtowanie cen ciepła w przypadku przedsiębiorstw koncesjonowanych, takich jak PGNiG TERMIKA, to mechanizm, który jest ściśle regulowany. "Nad poprawnością kształtowania poziomu cen ciepła czuwa Prezes Urzędu Regulacji Energetyki, który zatwierdza taryfy. W przypadku wskazanym przez Szymona Hołownię ciepło dostarczane jest do spółdzielni za pomocą sieci ciepłowniczej Veolia" - czytamy. (PAP)

autor: Edyta Roś

ero/ par/