Szwecja/ 20 lat od śmierci Fadime, ofiary zabójstwa honorowego; media: problem wciąż aktualny
Fadime Sahindal przyjechała do Szwecji wraz z rodzicami z Turcji jako siedmiolatka. Gdy dorosła chciała zamieszkać ze swoim chłopakiem Szwedem, ale związku nie akceptował ojciec, który planował wydać córkę za jednego z kuzynów. Nie godząc się na taki los, Fadime ucieka z domu, a o pobiciu przez brata oraz groźbach ze strony ojca informuje policję.
Studiująca socjologię oraz działająca w socjaldemokratycznej młodzieżówce Fadime o swojej sytuacji rodzinnej opowiadała w mediach, szybko stając się osobą publiczną. W parlamencie zaapelowała do polityków "o pomoc tkwiącym w zderzeniu kultur dziewczynom, które z powodu presji tradycji i przemocy związanej z honorem muszą prowadzić potajemnie podwójne życie".
Postawa młodej kobiety oraz jej publiczne wystąpienia sprawiły, że mieszkająca w Turcji starszyzna wydała na nią karę śmierci. Wyrok wykonał w Uppsali ojciec, strzelając córce w twarz. Dziewczyna zmarła na rękach matki. Morderca został skazany na dożywocie, wyszedł na wolność w 2018 roku.
Śmierć Fadime była wstrząsem dla społeczeństwa szwedzkiego, przyczyniła się jednak do nagłośnienia problemu uwarunkowanej kulturowo przemocy. Od tego czasu powstało kilka organizacji pozarządowych zajmujących się tematyką zbrodni honorowych, a policja i wymiar sprawiedliwości zaczęły tego typu sprawy traktować poważnie.
Dziennik "Expressen" zauważa w piątek, że choć minęły dwie dekady od śmierci Fadime, to przemoc honorowa nie została w Szwecji powstrzymana. "Wciąż słyszymy o zjawisku +dziewczyn balkonowych+, które w niejasnych okolicznościach wypadają z balkonów" - wskazuje. Gazeta przypomina, że w przedszkolach w Malmoe opiekunowie są upominani przez rodziców, aby dziewczynki nie nosiły krótkich rękawków albo nie bawiły się z chłopcami w jednym pokoju.
W redakcyjnym komentarzu dziennik "Dagens Nyheter" stwierdza, że podejmowane w Szwecji działania w walce z przemocą honorową są niewystarczające. Publicysta powołuje się na wyniki ankiet przeprowadzonych wśród uczniów dziewiątych klas szkół podstawowych w Sztokholmie, Goeteborgu oraz Malmoe, z których wynika, że 8 proc. z nich doświadcza norm honorowych. Jednocześnie - jak wykazały badania - młodzież ma małe zaufanie do nauczycieli oraz służb socjalnych. "Uczniowie nie wierzą, że ktokolwiek ich zrozumie lub będzie w stanie im pomóc" - zauważa gazeta.
W szwedzkim kodeksie karnym 1 czerwca ma zostać wprowadzone pojęcie wywierania presji z pobudek honorowych, a za przestępstwo na tle honorowym ma grozić wyższa kara, od roku do sześciu lat więzienia.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
zys/ ap/