Kazachstan/ Nazarbajew: prezydent Tokajew dysponuje pełnią władzy; ja jestem na emeryturze (opis)
„Wśród elit kraju nie ma żadnego konfliktu ani walki” – oświadczył Nazarbajew. „Plotki w tej sprawie były bezpodstawne” – dodał. Jego wystąpienie publikują kazachskie portale informacyjne.
„Prezydent Kasym-Żomart Tokajew dysponuje pełnią władzy, jest przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa i wkrótce zostanie wybrany na szefa partii Nur Otan” – powiedział.
Nazarbajew, który od końca lat 80. ubiegłego wieku przez trzy dekady sprawował władzę w Kazachstanie, powiedział, że w 2019 r. „przekazał władzę prezydentowi Tokajewowi i od tej pory jest na emeryturze”.
„Obecnie przebywam na zasłużonym odpoczynku w stolicy i nigdzie nie wyjeżdżałem” – oświadczył.
Nursułtan Nazarbajew nie pokazywał się publicznie od końca grudnia. Nie pojawił się również, gdy w kraju 2 stycznia wybuchły protesty, co stało się pretekstem do licznych spekulacji na temat jego położenia i miejsca pobytu. Media i komentatorzy wskazywali, że sytuacja wokół protestów stała się tłem do walki o władze pomiędzy formalnie pełniącym funkcję prezydenta, lecz pozbawionym pełni władzy Tokajewem a posiadającym ogromne wpływy Nazarbajewem i jego otoczeniem, zwanym „rodziną”.
5 stycznia na tle protestów Tokajew poinformował, że Nazarbajew ustąpił z funkcji szefa Rady Bezpieczeństwa, którą miał sprawować dożywotnio.
We wtorkowym wystąpieniu Nazarbajew odniósł się także do wydarzeń w kraju, które władze przedstawiają jako „próbę przewrotu” i które stały się pretekstem do czasowego ściągnięcia do Kazachstanu kontyngentu sił ODKB (poradzieckiej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym).
„Wydarzenia styczniowe wstrząsnęły całym Kazachstanem. Celem tych zorganizowanych zamieszek i ataku na Kazachstan było zniszczenie integralności kraju i fundamentów państwa. Te wydarzenia jeszcze raz pokazują, że niepodległości trzeba strzec jak źrenicy oka” – wskazał były prezydent.
„Ta tragedia dla nas wszystkich stała się nauczką. Trzeba wyjaśnić, kto zorganizował te pogromy i zabójstwa. Dochodzenie da odpowiedź” – dodał.
Protesty w Kazachstanie wybuchły 2 stycznia i początkowo były związane z dwukrotną podwyżką cen gazu LPG, lecz z czasem rozszerzyły się i nabrały charakteru politycznego. W Ałmaty i na południu kraju doszło do masowych aktów agresji, wandalizmu i maruderstwa. Zajęto i zdewastowano wiele budynków państwowych oraz lotnisko. Władze ogłosiły, że doszło do próby zamachu stanu z udziałem „uzbrojonych bojowników”, w tym religijnych ekstremistów.
Na prośbę Tokajewa 6 stycznia do kraju przybył ponad 2-tysięczny kontyngent wojsk ODKB z Rosji, Armenii, Tadżykistanu, Kirgistanu i Białorusi. Siły te miały m.in. zapewnić ochronę kluczowych obiektów administracyjnych i wojskowych. 13 stycznia rozpoczęło się wycofywanie wojsk. Ma się ono zakończyć 19 stycznia.
Justyna Prus (PAP)
just/ akl/