Liga Mistrzów FIBA - Milicic: Moi zawodnicy mogą spokojnie spojrzeć w lustro (opinie)
Po meczu Ligi Mistrzów FIBA Arged BM Stal Ostrów Wlkp. - Baxi Manresa (75:88) powiedzieli:
Igor Milicic (trener Arged BM Stal Ostrów Wlkp.): "Muszę pogratulować drużynie Baxi i trenerowi Pedro Martinezowi, który jest jednym z najlepszych szkoleniowców w tych rozgrywkach. Zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas niezwykle trudne wyzwanie. Nie zaczęliśmy tego meczu zbyt dobrze w ataku. Kilka sytuacji boiskowych specjalnie ćwiczyliśmy na treningach, bo wiedzieliśmy, że mogę one się zdarzyć. Niestety, na początku meczu nie graliśmy tak, jak sobie założyliśmy. Byliśmy później zdenerwowani z powodu tego złego początku, mieliśmy swoje przebłyski w drugiej i trzeciej kwarcie, ale to było zbyt mało na taki zespół jak Baxi Manresa. By myśleć o zwycięstwie z taką drużyną, musisz grać perfekcyjnie przez 40 minut.
- Mimo wielu trudnych okoliczności, chorób zawodników, walczyliśmy dzielnie. Myślę, że moi gracze po meczu mogą spokojnie spojrzeć w lustro, bo dali z siebie wszystko. Dziś musieliśmy często rotować składem i to nie dlatego, że ktoś grał źle, ale sami gracze prosili o zmianę".
Pedro Martinez (trener Baxi Manresa): "To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Wielu zawodników było zaangażowanych w to zwycięstwo, graliśmy dwunastką graczy i każdy pomógł drużynie, czy to w obronie, w ataku czy na zbiórce. Mieliśmy pewien problem w obronie jeden na jeden, a to dlatego, że w zespole rywala jest wielu bardzo dobrych zawodników. Myślę, że kontrolowaliśmy przebieg spotkania, przede wszystkim w drugiej połowie. W czwartej kwarcie pokazaliśmy bardzo dobrą koszykówkę, z wieloma udanymi podaniami i mądrymi decyzjami".
Jarosław Mokros (skrzydłowy Arged BM Stal Ostrów Wlkp.): "Daliśmy z siebie wszystko, ale Baxi było po prostu lepszym zespołem. Hiszpanie grają bardzo szybką i poważną koszykówkę. W Hiszpanii biją się jak równy z równym z najlepszymi. Ciężko utrzymać tak szybki rytm przez pełne 40 minut. Dziś wykorzystywali każdą naszą słabość, dobrze rozrzucali piłkę, dochodzili do otwartych pozycji. Trafili grubo ponad 10 +trójek+, gdy średnią mają około ośmiu na mecz. Brakowało nam trochę sił, kilka rzutów przestrzeliliśmy, mi też się takie sytuacje się zdarzyły. Szanse na awans wciąż jeszcze są - dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe. Na pewno na ostatni mecz grupowy wyjdziemy mocno zmotywowani, tym bardziej, że gramy przed własną publicznością. (PAP)
lic/ co/