Tomasz Ognisty o podziale gruntów po Top Farms oraz kondycji polskiego rolnictwa
- Obietnica, a jej realizacja - to są dwie różne rzeczy - tak o zapowiedziach ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka mówił dziś (24.03) w Porannej Rozmowie Radia Opole Tomasz Ognisty, przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych na Opolszczyźnie.
Chodzi o podział gruntów po firmie Top Farms z Głubczyc. Spółka do końca tego roku będzie musiała oddać do Skarbu Państwa 10 tys. dzierżawionych hektarów. Minister Kowalczyk zapowiedział wczoraj, że połowa tych gruntów trafi po żniwach do rolników indywidualnych z powiatu głubczyckiego. - Teraz czekają nas trudne rozmowy z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa, tu w Opolu, aby przedstawili tę koncepcję, która została przygotowana przez dyrektorów opolskiego oddziału KOWR w Opolu i przesłana do Warszawy do centrali. Ponieważ z nami tej decyzji o takim podziale 50 na 50 [nie konsultowano - red.]. Nie mówimy, że on jest zły. Ale chodzi o kwestie gruntów - które grunty, w jakim obszarze trafią do rolników indywidualnych, a które mają zostać przekazane do spółki Skarbu Państwa.
Zdaniem Tomasza Ognistego decyzja o podziale 5 tys. hektarów pomiędzy rolników z powiatu głubczyckiego i gmin ościennych jest dobra. Choć zaznaczył, że rolnicy dopytują, dlaczego ma trafić do nich tylko połowa gruntów po TOP Farms, a nie więcej. Kolejne spotkanie w tej sprawie ma się odbyć w głubczyckim "Rolniczaku" w środę 29 marca.
Gość Radia Opole odniósł się także do kwestii kondycji polskiego rolnictwa. Określił ją jako dobrą, choć zastrzegł, że faktycznie jest problem z napływem taniego, ukraińskiego zboża. - Komisja Europejska, pani Ursula von der Leyen podjęła decyzję o zniesieniu cła na produkty z Ukrainy. My jako granica Unii Europejskiej przyjęliśmy cały problem. Problem tych produktów wyprodukowanych po tamtej stronie. Ale co jest najważniejsze, rolnicy ukraińscy na tym nie korzystają, na tym korzystają korporacje, które uprawiają grunty po stronie ukraińskiej.
Zdaniem Tomasza Ognistego, Polska, zamiast krajem tranzytowym, stała się w dużej mierze krajem docelowym dla ukraińskiego zboża, bo nasz kraj nie ma tak dużych zdolności logistycznych. Mamy za mało wagonów, aby przewieźć ziarno dalej na zachód, a nasze porty nie są przystosowane do załadunku tylko rozładunku. - Za chwilę podobny problem będzie dotyczył także owoców miękkich, mąki i innych produktów rolniczych ze wschodu - uważa gość Radia Opole.
Zdaniem Tomasza Ognistego decyzja o podziale 5 tys. hektarów pomiędzy rolników z powiatu głubczyckiego i gmin ościennych jest dobra. Choć zaznaczył, że rolnicy dopytują, dlaczego ma trafić do nich tylko połowa gruntów po TOP Farms, a nie więcej. Kolejne spotkanie w tej sprawie ma się odbyć w głubczyckim "Rolniczaku" w środę 29 marca.
Gość Radia Opole odniósł się także do kwestii kondycji polskiego rolnictwa. Określił ją jako dobrą, choć zastrzegł, że faktycznie jest problem z napływem taniego, ukraińskiego zboża. - Komisja Europejska, pani Ursula von der Leyen podjęła decyzję o zniesieniu cła na produkty z Ukrainy. My jako granica Unii Europejskiej przyjęliśmy cały problem. Problem tych produktów wyprodukowanych po tamtej stronie. Ale co jest najważniejsze, rolnicy ukraińscy na tym nie korzystają, na tym korzystają korporacje, które uprawiają grunty po stronie ukraińskiej.
Zdaniem Tomasza Ognistego, Polska, zamiast krajem tranzytowym, stała się w dużej mierze krajem docelowym dla ukraińskiego zboża, bo nasz kraj nie ma tak dużych zdolności logistycznych. Mamy za mało wagonów, aby przewieźć ziarno dalej na zachód, a nasze porty nie są przystosowane do załadunku tylko rozładunku. - Za chwilę podobny problem będzie dotyczył także owoców miękkich, mąki i innych produktów rolniczych ze wschodu - uważa gość Radia Opole.