Zimowe przytulisko "Stajenka" już przyjmuje bezdomnych. "Jest ciepło, jest posiłek"
19 miejsc przygotowano dla bezdomnych w zimowym przytulisku „Stajenka” w Kaczorowni (gmina Strzelce Opolskie, tuż przy DK 88). Od wielu lat działa ono przy Domu Pomocy Wzajemnej Barka. Choć „Stajenka” uruchomiona została zaledwie w zeszłym tygodniu, schronienie znalazło w niej już pięć osób.
- W tym roku po raz pierwszy jest tak, że osoby, które do nas przychodzą, a o których wiemy, że nadużywały alkoholu, to mają określony czas, żeby sobie załatwić termin terapii - mówi ksiądz Józef Krawiec, założyciel Barki. - Tylko pod tym warunkiem będą mogły te osoby zostać na miejscu. Jakoś tak z tym się wewnętrznie bijemy, bo nie chcemy, żeby to była taka przechowalnia bagażu, tylko miejsce schronienia i rozwoju. Raz, że nie można pić, a dwa, że człowiek jest po to, żeby też był pożyteczny dla innych ludzi. Żeby nie było tak, że cały czas wyciąga rękę, tym bardziej wtedy, gdy jest jeszcze w takim okresie swojego życia, kiedy mogłoby tzw. społeczeństwo z niego skorzystać, kiedy on mógłby dać coś od siebie – dodaje.
- Te osoby dostają u nas opierunek, wyżywienie, nocleg - mówi pan Witek, lider domu w Kaczorowni. - Odprawę mamy zawsze o 7.30. Później pracujemy, tu są prace no tak jak teraz zima to jakieś odśnieżanie, jakieś remonty drobne w domu i tak muszą pracować– dodaje.
Pan Andrzej jest bezdomnym, który od kilku dni mieszka w „Stajence”. Do takiej decyzji zmusiła go pogoda.
- Mieliśmy taki budynek bez okien, bez drzwi, także tam było strasznie zimno i dużo ludzi tam chorowało. Parę osób pospadało ze schodów. Trudne jest życie takiego jak ja. A jak tutaj jest? Tutaj jest wspaniale, przede wszystkim jest ciepło, jest posiłek, jest opieka lekarska – mówi pan Andrzej.
Zimowe przytulisko będzie działało do wiosny.
- Te osoby dostają u nas opierunek, wyżywienie, nocleg - mówi pan Witek, lider domu w Kaczorowni. - Odprawę mamy zawsze o 7.30. Później pracujemy, tu są prace no tak jak teraz zima to jakieś odśnieżanie, jakieś remonty drobne w domu i tak muszą pracować– dodaje.
Pan Andrzej jest bezdomnym, który od kilku dni mieszka w „Stajence”. Do takiej decyzji zmusiła go pogoda.
- Mieliśmy taki budynek bez okien, bez drzwi, także tam było strasznie zimno i dużo ludzi tam chorowało. Parę osób pospadało ze schodów. Trudne jest życie takiego jak ja. A jak tutaj jest? Tutaj jest wspaniale, przede wszystkim jest ciepło, jest posiłek, jest opieka lekarska – mówi pan Andrzej.
Zimowe przytulisko będzie działało do wiosny.