"Póki trwa pamięć, póty oni żyją". W Starym Grodkowie oddano cześć zamordowanym tam żołnierzom [ZDJĘCIA]
W Starym Grodkowie upamiętniono Żołnierzy Wyklętych. Przedstawiciele rządu w regionie, samorządowcy oraz lokalni mieszkańcy oddali hołd żołnierzom, którzy w 1946 roku zostali zamordowani w tamtejszym lesie. Wówczas zginęło ponad 100 członków oddziału kapitana NSZ Henryka Flamego, pseudonim "Bartek".
- Te odkrycia, których dokonał profesor Szwagrzyk, udokumentowały śmierć wielu młodych patriotów. Oni zostali zwabieni w pułapkę i ponieśli śmierć za ojczyznę - mówi Tomasz Witkowski, wicewojewoda opolski.
- Zwabiono ich tutaj jakąś wizją wolności, tego, że zostaną wywiezieni do tej amerykańskiej strefy na terenie Niemiec, a podstępnie nocą, jak to UB miało w zwyczaju w tamtych czasach, zostali zamordowani. Dlatego trzeba tym ludziom oddać hołd i ta pamięć tym ludziom po tych latach, kiedy udawano, że ich nie było, jest im po prostu należna - mówi wicewojewoda.
- Jest to miejsce szczególne, które powinno być jak najczęściej pokazywane młodym ludziom. Oni muszą mieć wiedzę o tym, co tu się wydarzyło, bo przecież żołnierze, którzy tu zginęli mieli około 20 lat - wskazywał Andrzej Kruczkiewicz, starosta nyski, dodając:
- Oddali życie, gdzie wydawało się, że odzyskaliśmy wolność. Jednak nie było to to, czego niektórzy oczekiwali. Nie dano im szansy, od razu skazywano ich na śmierć w różnej formie i to jest chyba najbardziej przykre. Dlatego takie miejsca, jak to tutaj, powinny być odwiedzane.
- Ten pomnik, który tu jest, a właściwie krzyż, to nic innego jak symbol straconego pokolenia żołnierzy niezłomnych - podkreśla Barbara Dybczak, wójt Skoroszyc. - Kiedyś wyklęci, dzisiaj należycie uznani. To byli młodzi chłopcy, mieli po 20 lat, młodzi mężczyźni, którzy tutaj oddali życie, po to, ażeby żyć w wolnym, niepodległym kraju. W wolnej niepodległej Polsce. Ludzie mówili o tym, nadal mówią, kiedyś może ciszej, dzisiaj głośniej. Póki trwa pamięć, póty oni żyją.
Od wielu lat pamięć o zamordowanych żołnierzach czczona jest także przez okolicznych mieszkańców. Jedną z takich osób jest pan Jan, który przychodzi na każdą uroczystość.
- To jest taki wyraz pamięci o tych, którzy kiedyś polegli w walce za naszą wolność, za to, co dzisiaj mamy. Przez 70 lat nic o tym nie było wiadomo, aż do niedawna, kiedy zostało to odkryte. Dzisiaj mamy to miejsce pamięci, gdzie możemy się wspólnie spotkać i złożyć hołd tym bohaterom.
Przypomnijmy, że w 2016 roku w Starym Grodkowie IPN odkrył groby, w których obok ludzkich szczątków, noszących ślady postrzałów, znaleziono także między innymi krzyż harcerski. Od czerwca 2019 roku Polana Śmierci jest oficjalnym miejscem upamiętnienia ofiar mordu z 1946 roku.
- Zwabiono ich tutaj jakąś wizją wolności, tego, że zostaną wywiezieni do tej amerykańskiej strefy na terenie Niemiec, a podstępnie nocą, jak to UB miało w zwyczaju w tamtych czasach, zostali zamordowani. Dlatego trzeba tym ludziom oddać hołd i ta pamięć tym ludziom po tych latach, kiedy udawano, że ich nie było, jest im po prostu należna - mówi wicewojewoda.
- Jest to miejsce szczególne, które powinno być jak najczęściej pokazywane młodym ludziom. Oni muszą mieć wiedzę o tym, co tu się wydarzyło, bo przecież żołnierze, którzy tu zginęli mieli około 20 lat - wskazywał Andrzej Kruczkiewicz, starosta nyski, dodając:
- Oddali życie, gdzie wydawało się, że odzyskaliśmy wolność. Jednak nie było to to, czego niektórzy oczekiwali. Nie dano im szansy, od razu skazywano ich na śmierć w różnej formie i to jest chyba najbardziej przykre. Dlatego takie miejsca, jak to tutaj, powinny być odwiedzane.
- Ten pomnik, który tu jest, a właściwie krzyż, to nic innego jak symbol straconego pokolenia żołnierzy niezłomnych - podkreśla Barbara Dybczak, wójt Skoroszyc. - Kiedyś wyklęci, dzisiaj należycie uznani. To byli młodzi chłopcy, mieli po 20 lat, młodzi mężczyźni, którzy tutaj oddali życie, po to, ażeby żyć w wolnym, niepodległym kraju. W wolnej niepodległej Polsce. Ludzie mówili o tym, nadal mówią, kiedyś może ciszej, dzisiaj głośniej. Póki trwa pamięć, póty oni żyją.
Od wielu lat pamięć o zamordowanych żołnierzach czczona jest także przez okolicznych mieszkańców. Jedną z takich osób jest pan Jan, który przychodzi na każdą uroczystość.
- To jest taki wyraz pamięci o tych, którzy kiedyś polegli w walce za naszą wolność, za to, co dzisiaj mamy. Przez 70 lat nic o tym nie było wiadomo, aż do niedawna, kiedy zostało to odkryte. Dzisiaj mamy to miejsce pamięci, gdzie możemy się wspólnie spotkać i złożyć hołd tym bohaterom.
Przypomnijmy, że w 2016 roku w Starym Grodkowie IPN odkrył groby, w których obok ludzkich szczątków, noszących ślady postrzałów, znaleziono także między innymi krzyż harcerski. Od czerwca 2019 roku Polana Śmierci jest oficjalnym miejscem upamiętnienia ofiar mordu z 1946 roku.