Gorąca debata o aktualnej sytuacji w WiK. Radni pytali prezydenta i dyskutowali przez trzy godziny
Ponad trzy godziny trwała dyskusja dotycząca aktualnej sytuacji w spółce Wodociągi i Kanalizacja podczas sesji Rady Miasta Opola.
- Przedsięwzięcie polityczne prezydenta wiązania się z prawicą nie wychodzi na dobre - mówi Tomasz Kaliszan, radny Platformy Obywatelskiej.
- Chcąc uzyskać pieniądze na finansowanie swoich inwestycji, prezydent sprzedał część udziałów Polskiemu Funduszowi Rozwoju i tak naprawdę stracił kontrolę nad spółką miejską. Nie ma przecież możliwości odwołania prezesa Jakiego bez głosu i decyzji Polskiego Funduszu Rozwoju. Dzisiaj na moje pytania o pomysły na rozwiązanie tej sytuacji nie usłyszałem żadnych informacji.
Edward Odelga, radny klubu Arkadiusza Wiśniewskiego, ocenia, że sama dyskusja nie wnosi czegokolwiek do sprawy.
- Jestem przeciwnikiem takich dyskusji, które nie opierają się na argumentach, ale na emocjach. Uważam jednak, że na tę chwilę WiK funkcjonuje prawidłowo – jeżeli nie ma prezesa Jakiego, jest w porządku. Moim zdaniem, błędem było to, że prezes Jaki w ogóle znalazł się w WiK-u.
Sławomir Batko, wiceprzewodniczący rady z Prawa i Sprawiedliwości, ocenia, że nawet dzisiejsza dyskusja pokazuje, jak wiele spraw pozostaje do wyjaśnienia w WiK.
- Mam wrażenie, że pan prezydent przedstawił nam raport, w którym zawarł tezy wyłącznie dla niego. Moim zdaniem, Arkadiusz Wiśniewski stara się przedstawić sytuację inną o 180 stopni, niż do tej pory sam przedstawiał. To nie tak, że radni mieli inną ocenę. Sam pan prezydent jeszcze rok czy dwa lata temu mówił o zupełnie innej – dobrej – sytuacji w WiK-u.
Dużo czasu podczas dyskusji poświęcono też sprawie nieudanego przetargu na dostawę prądu oraz rzekomemu mobbingowi w WiK.