Coraz częściej w przychodni można spotkać lekarza z Ukrainy. Głównie są to specjaliści z medycyny rodzinnej
Coraz więcej lekarzy z Ukrainy zdobywa prawo do pracy w polskich placówkach medycznych. Tylko w sierpniu Okręgowa Izba Lekarska w Opolu takich decyzji wydała 13. Natomiast od marca 2021 roku do teraz było ich już 43. Głównie są to specjaliści z medycyny rodzinnej.
Jedną z lekarek, która starała się o prawo do wykonywania zawodu w Polsce jest Olga Czerniawska. Do Opola przyjechała w marcu, teraz jest lekarzem pierwszego kontaktu w przychodni przy ulicy Waryńskiego w Opolu.
- Najpierw chodziłam i patrzyłam, jak pracują lekarze z Polski. Poznałam cały system i potem powoli zaczęłam sama pracować i przyjmować pacjentów. Dużo przyjmuje osób z Ukrainy, ale też z Białorusi, Gruzji i mogę z nimi rozmawiać w ich języku. Mam dużo takich pacjentów. Są też oczywiście polscy pacjenci i wtedy rozmawiamy po polsku. Wyuczyłam się całego systemu i pracuje jako polski lekarz.
Obecnie w przychodni pracuje 3 lekarzy z Ukrainy i dwie pielęgniarki. Kolejnych 3 medyków czeka na decyzje. Jak przyznaje Tomasz Halski, prezes spółki Centrum Zdrowia, placówka dzięki tym osobom wyraźnie odczuła poprawę funkcjonowania.
- To są etaty, to są osoby, które zatrudniamy i można śmiało powiedzieć, że bez tych osób nie działałoby to teraz tak, jak działa. Mamy głównie lekarzy albo z podobną specjalizacją do medycyny rodzinnej, albo właśnie z tą specjalizacją. Większość z nich otrzymuje tak zwany trzymiesięczny nadzór, czyli muszą pracować razem z lekarzem polskim, który ma specjalizację w danej dziedzinie.
- Najpierw te osoby muszą złożyć wniosek do Ministerstwa Zdrowia, które je rozpatruje. Jeśli jest pozytywna decyzja administracyjna, to wówczas lekarz składa do odpowiedniej izby wniosek o przyznanie prawa w miejscu, gdzie chce pracować - dodaje Jolanta Smerkowska-Mokrzycka, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu.
- Głównie wszyscy zwracają uwagę na to, jaka jest znajomość języka polskiego, bo weryfikacja, co do kwalifikacji leży w kompetencji Ministerstwa Zdrowia. My przyjmuje tę decyzję i ewentualnie zapoznajemy się ze znajomością języka polskiego tego lekarza. Tak, aby pacjent polski był bezpieczny.
Dodajmy, że obecnie lekarze z Ukrainy na decyzję z resortu zdrowia muszą czekać około 2 miesięcy.
- Najpierw chodziłam i patrzyłam, jak pracują lekarze z Polski. Poznałam cały system i potem powoli zaczęłam sama pracować i przyjmować pacjentów. Dużo przyjmuje osób z Ukrainy, ale też z Białorusi, Gruzji i mogę z nimi rozmawiać w ich języku. Mam dużo takich pacjentów. Są też oczywiście polscy pacjenci i wtedy rozmawiamy po polsku. Wyuczyłam się całego systemu i pracuje jako polski lekarz.
Obecnie w przychodni pracuje 3 lekarzy z Ukrainy i dwie pielęgniarki. Kolejnych 3 medyków czeka na decyzje. Jak przyznaje Tomasz Halski, prezes spółki Centrum Zdrowia, placówka dzięki tym osobom wyraźnie odczuła poprawę funkcjonowania.
- To są etaty, to są osoby, które zatrudniamy i można śmiało powiedzieć, że bez tych osób nie działałoby to teraz tak, jak działa. Mamy głównie lekarzy albo z podobną specjalizacją do medycyny rodzinnej, albo właśnie z tą specjalizacją. Większość z nich otrzymuje tak zwany trzymiesięczny nadzór, czyli muszą pracować razem z lekarzem polskim, który ma specjalizację w danej dziedzinie.
- Najpierw te osoby muszą złożyć wniosek do Ministerstwa Zdrowia, które je rozpatruje. Jeśli jest pozytywna decyzja administracyjna, to wówczas lekarz składa do odpowiedniej izby wniosek o przyznanie prawa w miejscu, gdzie chce pracować - dodaje Jolanta Smerkowska-Mokrzycka, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu.
- Głównie wszyscy zwracają uwagę na to, jaka jest znajomość języka polskiego, bo weryfikacja, co do kwalifikacji leży w kompetencji Ministerstwa Zdrowia. My przyjmuje tę decyzję i ewentualnie zapoznajemy się ze znajomością języka polskiego tego lekarza. Tak, aby pacjent polski był bezpieczny.
Dodajmy, że obecnie lekarze z Ukrainy na decyzję z resortu zdrowia muszą czekać około 2 miesięcy.