- To jest protest wszystkich pracowników służby zdrowia - mówi Radiu Opole szefowa opolskiej rady lekarskiej
Trwa protest pracowników służby zdrowia. Wczoraj (22.09) porozumienie z rządem podpisał jeden ze związków zrzeszający część środowiska ratowników medycznych.
- Z naszych wyliczeń wynika, że to nie są takie pieniądze - powiedziała w Porannej Loży Radiowej Jolanta Smerkowska-Mokrzycka, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Opolu.
Choć tutaj konkretnych kwot nie podała.
- My nie wiemy, jaką bazą posługiwało się Ministerstwo Zdrowia, ale uważamy, że te kwoty są dużo, dużo mniejsze. Na razie mamy tylko wstępne zapewnienia specjalistów z ekonomii, że nie są to takie kwoty, o których mówi Ministerstwo Zdrowia. Nie mamy jednak dokładnych wyliczeń i chcielibyśmy poznać metodykę wyliczeń resortu zdrowia, żeby się do tego odnieść - mówi.
Jednym z postulatów protestujących pracowników służby zdrowia jest zapewnienie zawodom medycznym statusu funkcjonariusza publicznego.
- Myślę, że to jest postulat bezkosztowy. Z tym się wiąże wprowadzenie systemu jakiejś ochrony dla pracowników służby zdrowia. Cały czas podkreślam "pracowników", bo to nie jest tylko tak, że jest jakaś agresja słowna czy fizyczna na lekarza, często pielęgniarki są tymi poszkodowanymi czy ratownicy medyczni - mówi Smerkowska-Mokrzycka.
- Wszystkie postawione przez nas postulaty trzeba odnieść do wszystkich pracowników służby zdrowia - dodaje.
Przypomnijmy, że we wtorek porozumienie z ministrem zdrowia zawarł Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych i Związek Pracodawców Ratownictwa Medycznego SP ZOZ. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska poinformował, że porozumienie zawarte z ratownikami medycznymi zakłada przywrócenie dodatku wyjazdowego. Dodatek będzie przyznawany ratownikom medycznym zatrudnionym na umowę o pracę i umowę cywilno-prawną za pracę w ciężkich warunkach.