Wakacje oficjalnie rozpoczęte. Uczniowie po raz ostatni spotkali się dzisiaj w szkole. Przed nimi dwa miesiące odpoczynku [FILM, ZDJĘCIA]
3,2,1... start! Uczniowie na Opolszczyźnie rozpoczęli wakacje. W naszym regionie rok szkolny 2020/2021 zakończyło około 100 tysięcy uczniów. Warto podkreślić, że ten rok był dla nich trudny. Blisko 7 miesięcy spędzili w domu na nauce zdalnej, a zaledwie dwa w murach szkolnych. Wojewódzkie zakończenie roku szkolnego odbyło się w PSP nr 2 w Opolu.
- Był to ciężki rok ze względu na to, że nie chodziliśmy do szkoły, mieliśmy naukę zdalną, a trzeba było przygotować się do egzaminu - mówią uczniowie ósmej klasy w PSP numer 2 w Opolu.
- Te lekcje wyglądały różnie, na pewno nie były tak przeprowadzone, jak w szkole. Na pewno mniej się dowiedzieliśmy i nasze przygotowania do egzaminu było trochę słabsze, ale i tak poszło dobrze. Nauczyciele dali nam bardzo dużo rzeczy wspomagających naukę do egzaminów. Poszły lepiej, niż mi się wydawało. - Mniej się nauczyliśmy, co skutkowało słabszymi wynikami na egzaminach. Jednak patrząc na wyniki i tak jestem zadowolony, myślałem, że będzie gorzej.
Na uroczystościach obecny był Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski, który przyznał, że pandemia ten rok szkolny popsuła. Ma jednak nadzieję, że od września uczniowie powrócą do szkolnych klas.
- Daliśmy radę, między innymi dzięki takiej szkole, jak ta w Opolu, panu dyrektorowi, radzie pedagogicznej, pracownikom oraz rodzicom. To właśnie rodzice byli ważnym podmiotem w tej pandemii. Uczniowie również potrafili się przestawić na nauczanie zdalne oraz hybrydowe, bo różne formy tej nauki były. Szczęśliwie ten rok kończymy.
Michał Siek, opolski kurator oświaty podkreślił, że dzisiaj należy szukać pozytywów tej nauki zdalnej, a jest ich wiele.
- Przede wszystkim trzeba się cieszyć, że udało się przeprowadzić egzaminy końcowe. Zarówno te po szkole podstawowej, jak i maturalne oraz zawodowe. Mimo, że odbywały się w reżimie sanitarnym, to przebiegły bez problemów. To jest na pewno sukces. Kolejną rzeczą jest przeprowadzenie konkursów przedmiotów, bo one są bardzo ważne, szczególnie dla uczniów szkół podstawowych, bo mają wpływ na rekrutację.
- Ja ten rok szkolny nazywam wyjściem awaryjnym - dodaje Mirosław Śnigórski, dyrektor PSP numer 2 im. Polskich Olimpijczyków w Opolu.
- Nie było innego wyjścia, trzeba było się do tego dopasować ogromnym kosztem. Często powtarzałam, że uczniowie mieli rodziców, którzy pomagali, a nauczyciele często mają tylko dyrektora. Widzę ogromne zmęczenie, bo było to ogromnym kosztem wszystkich. Dzieci szybko po powrocie do szkoły pokazały, że chcą tu być.
Wojewoda opolski, kurator oświaty oraz nauczyciele zaapelowali do uczniów, aby podczas letniego wypoczynku uważali na siebie i spędzili je bezpiecznie.
- Te lekcje wyglądały różnie, na pewno nie były tak przeprowadzone, jak w szkole. Na pewno mniej się dowiedzieliśmy i nasze przygotowania do egzaminu było trochę słabsze, ale i tak poszło dobrze. Nauczyciele dali nam bardzo dużo rzeczy wspomagających naukę do egzaminów. Poszły lepiej, niż mi się wydawało. - Mniej się nauczyliśmy, co skutkowało słabszymi wynikami na egzaminach. Jednak patrząc na wyniki i tak jestem zadowolony, myślałem, że będzie gorzej.
Na uroczystościach obecny był Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski, który przyznał, że pandemia ten rok szkolny popsuła. Ma jednak nadzieję, że od września uczniowie powrócą do szkolnych klas.
- Daliśmy radę, między innymi dzięki takiej szkole, jak ta w Opolu, panu dyrektorowi, radzie pedagogicznej, pracownikom oraz rodzicom. To właśnie rodzice byli ważnym podmiotem w tej pandemii. Uczniowie również potrafili się przestawić na nauczanie zdalne oraz hybrydowe, bo różne formy tej nauki były. Szczęśliwie ten rok kończymy.
Michał Siek, opolski kurator oświaty podkreślił, że dzisiaj należy szukać pozytywów tej nauki zdalnej, a jest ich wiele.
- Przede wszystkim trzeba się cieszyć, że udało się przeprowadzić egzaminy końcowe. Zarówno te po szkole podstawowej, jak i maturalne oraz zawodowe. Mimo, że odbywały się w reżimie sanitarnym, to przebiegły bez problemów. To jest na pewno sukces. Kolejną rzeczą jest przeprowadzenie konkursów przedmiotów, bo one są bardzo ważne, szczególnie dla uczniów szkół podstawowych, bo mają wpływ na rekrutację.
- Ja ten rok szkolny nazywam wyjściem awaryjnym - dodaje Mirosław Śnigórski, dyrektor PSP numer 2 im. Polskich Olimpijczyków w Opolu.
- Nie było innego wyjścia, trzeba było się do tego dopasować ogromnym kosztem. Często powtarzałam, że uczniowie mieli rodziców, którzy pomagali, a nauczyciele często mają tylko dyrektora. Widzę ogromne zmęczenie, bo było to ogromnym kosztem wszystkich. Dzieci szybko po powrocie do szkoły pokazały, że chcą tu być.
Wojewoda opolski, kurator oświaty oraz nauczyciele zaapelowali do uczniów, aby podczas letniego wypoczynku uważali na siebie i spędzili je bezpiecznie.
