Cukry Nyskie stają na nogi po wielkiej wodzie. Jest nadzieja, że firma ruszy za mniej więcej dwa tygodnie
Obecnie zakończyło się oczyszczanie zakładu, ruszyła dezynfekcja i osuszanie kolejnych pomieszczeń.
Prezes Cukrów Nyskich Andrzej Chomyszczak informuje, że energia elektryczna od dzisiaj jest dostarczana do wszystkich pomieszczeń. Uruchamiane są też kolejne partie zakładu.
- Czego nam na dzisiaj potrzeba, to oczywiście najważniejsze jest serce zakładu, czyli kotłownia, produkcja ciepłej wody, bez tego nie uruchomimy produkcji. Dzisiaj odbywa się proces czyszczenia całego zakładu, dezynfekcji urządzeń, pomieszczeń. Moim marzeniem byłoby, by zakład ruszył już. Patrząc natomiast na realia myślę, że możemy wystartować mniej więcej za dwa tygodnie.
Mimo trudnej sytuacji prezes nie zdecydował się na cięcia w zakładzie. Wspomógł też poszkodowanych pracowników. - Trudno jest dzisiaj odebrać wynagrodzenia ludziom, tym bardziej w momencie, gdy wielu z nich również jest poszkodowanych. My wyszliśmy ich potrzebom naprzeciw, po pierwsze podtrzymując wynagrodzenia w stu procentach, po drugie uruchomiony został Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych i również przyznana jest pomoc, natychmiast wypłacona dla osób, które zostały zalane. Nie obniżamy pensji dlatego, że serce podpowiada i rozum, że trzeba po prostu być człowiekiem.
Nyskie przedsiębiorstwo wspomagają wolontariusze i darczyńcy, również prywatne firmy z Nysy oraz spoza regionu. Do akcji kupowania wyrobów Cukrów Nyskich, także w internecie, może teraz dołączyć każdy. - To jest ogromna pomoc. Dzisiaj po pierwsze to jest ogromna reklama dla Cukrów Nyskich, dzisiaj widzimy naszych odbiorców, dzisiaj widzimy to, że w tej trudnej sytuacji wszyscy nas wspierają zarówno fizycznie czy w darach różnego rodzaju, jak również kupując nasze wyroby.
- Dzięki solidarności w zakładzie pracy i pomocy z zewnątrz przetrwamy tę powódź - podsumował prezes Cukrów Nyskich Andrzej Chomyszczak.
- Czego nam na dzisiaj potrzeba, to oczywiście najważniejsze jest serce zakładu, czyli kotłownia, produkcja ciepłej wody, bez tego nie uruchomimy produkcji. Dzisiaj odbywa się proces czyszczenia całego zakładu, dezynfekcji urządzeń, pomieszczeń. Moim marzeniem byłoby, by zakład ruszył już. Patrząc natomiast na realia myślę, że możemy wystartować mniej więcej za dwa tygodnie.
Mimo trudnej sytuacji prezes nie zdecydował się na cięcia w zakładzie. Wspomógł też poszkodowanych pracowników. - Trudno jest dzisiaj odebrać wynagrodzenia ludziom, tym bardziej w momencie, gdy wielu z nich również jest poszkodowanych. My wyszliśmy ich potrzebom naprzeciw, po pierwsze podtrzymując wynagrodzenia w stu procentach, po drugie uruchomiony został Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych i również przyznana jest pomoc, natychmiast wypłacona dla osób, które zostały zalane. Nie obniżamy pensji dlatego, że serce podpowiada i rozum, że trzeba po prostu być człowiekiem.
Nyskie przedsiębiorstwo wspomagają wolontariusze i darczyńcy, również prywatne firmy z Nysy oraz spoza regionu. Do akcji kupowania wyrobów Cukrów Nyskich, także w internecie, może teraz dołączyć każdy. - To jest ogromna pomoc. Dzisiaj po pierwsze to jest ogromna reklama dla Cukrów Nyskich, dzisiaj widzimy naszych odbiorców, dzisiaj widzimy to, że w tej trudnej sytuacji wszyscy nas wspierają zarówno fizycznie czy w darach różnego rodzaju, jak również kupując nasze wyroby.
- Dzięki solidarności w zakładzie pracy i pomocy z zewnątrz przetrwamy tę powódź - podsumował prezes Cukrów Nyskich Andrzej Chomyszczak.