Właściciele pięciu opolskich lokali złamali koronawirusowe obostrzenia. Grożą im kary administracyjne
Dwie dyskoteki oraz trzy lokale gastronomiczne. W pięciu miejscach na Opolszczyźnie właściciele nie dostosowali się do aktualnych obostrzeń sanitarnych i wznowili działalność.
Dyskoteki działały w Nysie i Zawadzkiem. W obu przypadkach interweniował sanepid wraz z policją.
- Otwarcie dyskotek w obecnej sytuacji jest skrajnie nieodpowiedzialne - komentuje Anna Matejuk, Opolski Wojewódzki Inspektor Sanitarny. - To jest sytuacja zagrażająca zdrowiu i życiu. To nie tylko o te młode osoby chodzi, które często zakażają się bezobjawowo. Jednak te zakażenia są przenoszone do swojego środowiska, czy to w domu, czy też w pracy. W związku z tym stanowią bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia rodzin i tych osób, z którymi mają kontakt. Niestety na tych dyskotekach osób było bardzo dużo. To nawet 200 osób w jednej zamkniętej sali. Bawiących się, pijących i tańczących.
W regionie, mimo zakazu, również trzech właścicieli lokali gastronomicznych zdecydowało się otworzyć swoje lokale. Wobec nich sanepid wszczął postępowanie administracyjne. Grozi im kara administracyjna od 10 do 30 tysięcy złotych.
- Otwarcie dyskotek w obecnej sytuacji jest skrajnie nieodpowiedzialne - komentuje Anna Matejuk, Opolski Wojewódzki Inspektor Sanitarny. - To jest sytuacja zagrażająca zdrowiu i życiu. To nie tylko o te młode osoby chodzi, które często zakażają się bezobjawowo. Jednak te zakażenia są przenoszone do swojego środowiska, czy to w domu, czy też w pracy. W związku z tym stanowią bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia rodzin i tych osób, z którymi mają kontakt. Niestety na tych dyskotekach osób było bardzo dużo. To nawet 200 osób w jednej zamkniętej sali. Bawiących się, pijących i tańczących.
W regionie, mimo zakazu, również trzech właścicieli lokali gastronomicznych zdecydowało się otworzyć swoje lokale. Wobec nich sanepid wszczął postępowanie administracyjne. Grozi im kara administracyjna od 10 do 30 tysięcy złotych.