Służby podsumowują akcję po wybuchu magnezu w Blachowni
Wybuch pyłu magnezowego w zbiorniku na terenie jednego z zakładów był prawdopodobnie przyczyną pożaru, do którego doszło wczoraj (30.12) wieczorem w kompleksie Blachownia w Kędzierzynie-Koźlu. Nadal trwa ustalanie dokładnego przebiegu zdarzenia oraz oględziny techniczne zniszczonej hali.
Dwóch pracowników, którzy zostali ranni we wczorajszym wybuchu, noc spędziło w szpitalu. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, dzisiaj mają zostać wypisani do domów.
- W pierwszej fazie działań udzieliliśmy pomocy poszkodowanym oraz gasiliśmy pożar – mówi Wojciech Żuchora z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu. - Budynek częściowo został zawalony. Uzyskaliśmy informację od pracowników zakładu, że w środku nie ma nikogo więcej. Mimo to, na miejsce zostały zadysponowane specjalistyczne grupy poszukiwawczo-ratownicze. Działania trwały do godziny 1:45. Łącznie w działaniach uczestniczyło 31 zastępów, 91 strażaków z Państwowej Straży Pożarnej oraz Ochotniczych Straży Pożarnych.
W akcji przeszukiwania gruzowiska poza strażakami udział brały dwa specjalnie do tego szkolone psy.
Na razie nie jest jeszcze znana wysokość strat spowodowanych wybuchem i pożarem. Wiele zależy od decyzji nadzoru budowlanego, który określi czy obiekt nadaje się do remontu, czy do wyburzenia.