Choć stowarzyszenie działa oficjalnie od dwóch miesięcy, jego prezes Marta Węgrzyn pomaga rannym zwierzętom od ośmiu lat. Zajmuje się wszystkimi ptakami oraz ssakami o wadze do 10 kilogramów. Zwierzęta trafiają do siedziby w Łubnianach, gdzie są woliery i wybiegi zewnętrzne. Marta Węgrzyn mówi o bieżącym zapotrzebowaniu w tej działalności.

- Na pewno z takich rzeczy codziennych potrzeba wszelkiego rodzaju ręczników kuchennych, rękawiczek nitrylowych, podkładów, ziarna dla ptaków i wysokomięsnej karmy mokrej dla kotów, którą dajemy jeżom. To są środki codziennej użyteczności. Ewentualnie można wesprzeć nas finansowo przez zrzutki i przelewy.

Zgłoszenia wpływają od ludzi, którzy w różnych okolicznościach spotykają ranne zwierzęta i w internecie szukają dla nich ratunku.

- Pomocy najczęściej wymagają pogryzione ssaki lub ptaki po uderzeniu w szybę samochodu - dodaje Marta Węgrzyn.

- Dodatkowo są kolizje z samochodami oraz zatrucia. Mieliśmy bardzo duży wysyp łabędzi z różnymi objawami - jeden był zatruty chlebem. Rozpoczął się słynny okres dokarmiania ptaków. Niestety niektórzy w dalszym ciągu robią to pieczywem, które jest trujące i szkodliwe dla ptaków. Takie interwencje również zdarzają się.

Jeśli zwierzęta wymagają dożywotniej pomocy, Centrum "Avi" przekazuje je do odpowiednich ośrodków w całej Polsce.