Czy powodzianie zdążyli zabezpieczyć domy przed zimą? "Na wszystko musi być czas"
Zima przyszła do Bodzanowa wciąż zmagającego się z usuwaniem skutków wrześniowej powodzi. Lekki mróz i kilka centymetrów śniegu sprawiły, że w miejscowości nie widać już tak mocno zniszczeń.
- Zależy, jak kto był operatywny. Wszyscy dostali pomoc, ale niektórzy są mniej operatywni, niektórzy bardziej. Różnie jest. Psychicznie jesteśmy wykończeni, pomoc jest, ale najgorzej, że wszystko w głowie siedzi. - Trzeba żyć. Posprzątaliśmy trochę, pokupowaliśmy troszkę, łóżka, meble. Ciężko było. Wszyscy coś robią, nie będziemy tak siedzieć. Błoto w domu było, wymyliśmy wszystko. Co zrobić? Żyć trzeba. - Wymieniliśmy okna, częściowo zrobiliśmy tynki, bo na resztę nie mamy materiału. - Zima się zrobiła, pierwsza warstwa tynków została położona, musi to wyschnąć. Na wszystko musi być czas. Na dole na razie nie możemy założyć ogrzewania centralnego, bo nie ma tynków, czekamy. Mamy piec kaflowy, w którym palimy, żeby to wszystko ogrzewać.