Wstrzymano prace przy odbudowie i uruchomieniu portu w Koźlu. "Z powodu pewnych trudności w procesie inwestycyjnym"
Kędzierzyn-Koźle Terminale - firma, która miała ożywić port na Odrze w Koźlu, zawiesza prowadzenie inwestycji. Prezes Jarosław Zemło skierował w tej sprawie list do Sabiny Nowosielskiej, prezydent Kędzierzyna-Koźla. Sprawą portu poza przedsiębiorcami zajmują się także politycy, m.in. Robert Węgrzyn i Janusz Kowalski.
- Firma, która kupiła od miasta port w Koźlu, przesłała list w sprawie tej inwestycji – mówi Piotr Pękala, rzecznik urzędu miasta. - Przedstawiciele spółki informują w nim, że muszą tymczasowo zawiesić proces inwestycyjny. Inwestor tłumaczy, że napotkał pewne trudności w procesie inwestycyjnym i musiał podjąć taką decyzję. Miejmy nadzieję, że ta decyzja ma charakter tymczasowy.
Trudnością w doprowadzeniu inwestycji do końca był brak zgody PKP na połączenie bocznicy kolejowej z portem.
Sprawą portu zajmuje się też radny sejmiku i mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla Robert Węgrzyn, który skierował w tej sprawie pismo do przewodniczącej Komisji Europejskiej.
- Uważam, że to jest ostatnia deska ratunku - mówi Robert Węgrzyn. - Nasze interwencje na szczeblu krajowym w zasadzie nie przynoszą rezultatu. Jako sejmik zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Podjęliśmy rezolucję zaadresowaną do premiera i ministra żeglugi. Bez echa, bez rezultatu…
Obecna sytuacja w porcie jest, zdaniem posła Janusza Kowalskiego, winą prezydent Kędzierzyna-Koźla, która sprzedała port prywatnej firmie.
- Tak strategiczne miejsce trafiło w ręce prywatne, to była fatalna decyzja – mówi Janusz Kowalski. - Jestem przekonany, że trzeba zrobić wszystko, aby jednak ten teren dla Skarbu Państwa i miasta odzyskać. Mam nadzieję, że w ciągu kilku lat uda się rozwiązać ten problem, który pani Nowosielska sama stworzyła.
W swoim liście do władz Kędzierzyna-Koźla inwestor zaznacza, że teren portu został zabezpieczony i jest monitorowany, gdy tylko pojawi się zielone światło od PKP, prace nad tą inwestycją będą wznowione.
Poseł Kowalski złożył do Najwyższej Izby Kontroli wniosek o sprawdzenie legalności procesu prywatyzacji terenu portu. Na razie nie wiadomo, czy znajdzie się to w planie kontroli NIK na rok 2020.
Trudnością w doprowadzeniu inwestycji do końca był brak zgody PKP na połączenie bocznicy kolejowej z portem.
Sprawą portu zajmuje się też radny sejmiku i mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla Robert Węgrzyn, który skierował w tej sprawie pismo do przewodniczącej Komisji Europejskiej.
- Uważam, że to jest ostatnia deska ratunku - mówi Robert Węgrzyn. - Nasze interwencje na szczeblu krajowym w zasadzie nie przynoszą rezultatu. Jako sejmik zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Podjęliśmy rezolucję zaadresowaną do premiera i ministra żeglugi. Bez echa, bez rezultatu…
Obecna sytuacja w porcie jest, zdaniem posła Janusza Kowalskiego, winą prezydent Kędzierzyna-Koźla, która sprzedała port prywatnej firmie.
- Tak strategiczne miejsce trafiło w ręce prywatne, to była fatalna decyzja – mówi Janusz Kowalski. - Jestem przekonany, że trzeba zrobić wszystko, aby jednak ten teren dla Skarbu Państwa i miasta odzyskać. Mam nadzieję, że w ciągu kilku lat uda się rozwiązać ten problem, który pani Nowosielska sama stworzyła.
W swoim liście do władz Kędzierzyna-Koźla inwestor zaznacza, że teren portu został zabezpieczony i jest monitorowany, gdy tylko pojawi się zielone światło od PKP, prace nad tą inwestycją będą wznowione.
Poseł Kowalski złożył do Najwyższej Izby Kontroli wniosek o sprawdzenie legalności procesu prywatyzacji terenu portu. Na razie nie wiadomo, czy znajdzie się to w planie kontroli NIK na rok 2020.