Czy opolski Związek Sybiraków przetrwa? Brakuje przede wszystkim ludzi
Osoby mające bezpośrednie lub pośrednie doświadczenia z zesłaniem spotkały się dziś (26.03), by podsumować działalność kilku lat oraz omówić plany.
Roman Pastwiński ze Związku Sybiraków w Kluczborku mówi, że aktywność opolskiego oddziału nieuchronnie słabnie z roku na rok. Co, mimo to, udało się zrealizować w ostatnich latach?
- Jednym z większych wydarzeń była budowa pomnika sybirackiego na cmentarzu komunalnym, natomiast trzy lata temu odsłoniliśmy pomnik katyński. Piszemy również artykuły o naszej działalności do czasopism sybirackich i dwa razy w roku wydajemy biuletyn - tłumaczy.
Opolski Oddział Związku Sybiraków angażuje się także w akcje edukacyjne kierowane do uczniów. Zdaniem Pastwińskiego, młodzież okazuje zesłańcom duży szacunek.
- Kiedy Sybiracy mówią o swoich przeżyciach, panuje martwa cisza - wszyscy słuchają w skupieniu. W jednej ze szkół uczniowie zaczepiają moją żonę i całują ją w rękę, bo była zesłana. To daje bardzo duże napięcie emocjonalne w obie strony - zwraca uwagę.
Oddział Związku Sybiraków w Opolu istnieje od 1990 roku.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak