- Trochę się rozluźniliśmy i trochę powtarzamy jak "w koło Macieju", ale to jest ważne, bo maseczki mamy na brodzie zamiast na nosie, a koronawirus szaleje. Te zasady odpowiedzialności są szalenie istotne, ksiądz to na pewno podziela - mówiła Magdalena Ogórek.
- Oczywiście, to jest element troski o własne zdrowie, ale też zdrowie innych. Myślę, że to dość łatwo zrozumieć, kiedy pomyślimy o osobach najbliższych. Ja wielokrotnie spotykam się z tym, że ktoś mówił, że się zaszczepił z uwagi na to, że myśli o swoich starszych rodzicach czy dziadkach z którymi ma kontakt. Właśnie to spojrzenie poprzez najbliższych może nam pomagać, żeby zachować się właściwie w społeczeństwie - mówił ks. prof. Piotrem Mazurkiewiczem, socjolog, do niedawna dziekanem Wydziału Społeczno-Ekonomicznego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
- Mamy Wielki Czwartek i ta wieczorna msza zawsze była początkiem okresu Triduum Paschalnego, a drugi raz z rzędu mamy inne okoliczności, bardzo trudne bo jesteśmy bombardowani informacjami, że coraz więcej chorych w szpitalach, wczoraj było prawie 700 zgonów... Potrzeba nam więcej siły, tylko gdzie jej szukać u progu Triduum? - pytała redaktor Ogórek.
- Jako chrześcijanie patrzymy na świat jako miejsca przejścia człowieka. Staramy się, żeby ten świat był dobrze zorganizowany, tutaj angażujemy swoje siły. Ta ostateczna nadzieja leży nie przed nami, tylko ponad nami. Dni Triduum o tym doskonale przypomina, bo to największe chrześcijańskie święto, które przypomina i męce, śmierci, zmartwychwstaniu Chrystusa. Kiedy myślimy o chrześcijańskiej nadziei to ona płynie z tego pustego grobu, który pojawia się w liturgii.