Radio Opole » Kraj i świat
2023-01-27, 07:20 Autor: PAP

Śmiech dla duszy jest jak tlen dla płuc - 40 lat temu zmarł Luis de Funes

40 lat temu 27 stycznia 1983 r. odszedł Luis de Funes. Uznawany za jednego z najwybitniejszych aktorów komediowych w historii francuskiej kinematografii. "Śmiech jest dla duszy tym samym, czym tlen dla płuc" – mawiał aktor nazwany francuskim Chaplinem.

Dorobek Luisa de Funesa to ponad 140 ról filmowych i przeszło 100 teatralnych. Nim jednak zdobył popularność słynną rolą sierżanta Ludovica Cruchot z filmu "Żandarm z Saint-Tropez" (1964), zmagał się z wieloma przeciwnościami. Dorabiał jako dekorator wystaw sklepowych, pomocnik księgowego, kreślarz, był też pianistą jazzowym. Jego kariera nabrała tempa dopiero po ukończeniu pięćdziesiątego roku życia, czego jednak nigdy nie żałował. Uważał bowiem, że to właśnie dzięki temu osiągnął taki sukces.


"Kiedy byłem jeszcze nieznany, próbowałem kolorować za pomocą szczegółów, min, gestów niewielkie rólki, które mi powierzano. Dzięki temu zdobyłem pewien warsztat komediowy, bez którego nie zdołałbym zrobić takiej kariery. Dlatego też gdybym miał zaczynać od nowa, zrobiłbym to samo" – mówił w jednym z wywiadów.


Luis de Funes, a właściwie Louis Germain David de Funes de Galarza, urodził się 31 lipca 1914 r. w Courbevoie nad Sekwaną. Rodzina pochodziła ze zubożałej hiszpańskiej arystokracji. Ojciec Carlos Luis był z wykształcenia adwokatem, lecz bardziej od uprawiania prawniczego zawodu interesował go handel diamentami. W tym celu wyjechał do Wenezueli. Biznes jednak nie wypalił i wrócił jako bankrut, umierając w 1934 r. Z tego powodu Luis wraz z rodzeństwem wychowywany był przez osamotnioną matkę i nie wiodło im się najlepiej. Matka była choleryczką, miewała zmienne nastroje i dość wybuchowy charakter. W późniejszych latach de Funes przyzna, że swoją grę aktorską często inspirował jej zachowaniem.


Talent aktorski Luis de Funes przejawiał od najmłodszych lat. Początkowo występował przed rodzeństwem (był najmłodszy), później zaś przed szkolnymi kolegami, których sympatię zaskarbił sobie dzięki parodiowaniu nauczycieli, którzy jednak nie akceptowali tych drwin, skutkiem czego często zmieniał szkoły. Matka chciała żeby został księdzem. Jednak w 1932 r. rozpoczął naukę w szkole artystycznej Ecole Loius-Lumiere, w której pobierał nauki pod okiem słynnej Germaine Dulac, reżyser, pionierki awangardy w kinie i feministki. Po wybuchu drugiej wojny światowej na dwa lata trafił do rezerwy. W odróżnieniu jednak od swojego brata (który zginął podczas kampanii 1940 r.), nie brał udziału w walkach.


Na scenie teatralnej debiutował jako nastolatek wystawioną w 1926 r. w miejskim teatrze w Coulommiers sztuką "Le Royal Dindon" - co ciekawe wcielił się w postać żandarma. Na szklanym ekranie zadebiutował dopiero niemal 20 lat później, grając krótki epizod w reżyserowanej przez Jeana Stelli komedii "Kuszenie Barbizona" (1946). Był to czas kiedy de Funes musiał zadowolić się rolami drugoplanowymi, epizodycznymi, czasami nawet statystowaniem. Pierwszym filmem, w którym zagrał rolę pierwszoplanową był rola "Jak włos w zupie" (1957), reż. Maurice Regamey. Wcielił się wówczas w postać kompozytora Pierra Cousina.


Momentem przełomowym w karierze de Funesa okazała się reżyserowana przez Jeana Giraulta komedia "Koko" (1963). To właśnie tym filmem zwrócił uwagę na swój duży i dotychczas niewykorzystany talent komediowy. Prawdziwa kariera aktorska zaczęła się dla de Funesa wraz z nadejściem lat 60-tych, kiedy to zagrał w takich przebojach kinowych, jak trylogia "Fantomas" w reż. Andre Hunebelle, czy reżyserowany przez Giraulta hicie "Żandarm z Saint-Tropez" (1964) – pierwsza część cyklu liczącego w efekcie 6 "żandarmeryjnych" filmów. Kolejnym przebojem z de Funesem w roli głównej okazała się "Wielka włóczęga" (1966), w reż. Gerard Oury. Był już wówczas najlepiej opłacanym aktorem we Francji. Za co zrewanżował się producentom sukcesem frkwencyjnym - tylko we Francji film obejrzało 17,5 mln widzów. Ustanowiony wówczas rekord pobił dopiero w 1998 r. "Titanic" (1997).


Kolejne filmy z udziałem de Funesa to m.in. "Wielkie wakacje" (1967), "Zwariowany weekend" (1968), "Hibernatus" (1969), "Mania wielkości" (1971), "Przygody Rabina Jakuba" (1973), "Skrzydełko czy nóżka" (1976) i "Kapuśniaczek" (1981).


"Rozśmieszał wszystkich, także ekipy filmowe, innych aktorów, rozśmieszał pełne sale kinowe, rozśmieszał całą Francję" – opowiadała aktorka Annie Girardot.


Warto zaznaczyć, że na tylko cztery wyreżyserowane przez Gerarda Oury filmy z de Funesem - "Gamoń" (1964), "Wielka włóczęga" (1966), "Mania wielkości" (1971) oraz „Przygody rabina Jakuba" (1973 - sprzedano ponad 42 miliony biletów. Oury, reżyser najbardziej kasowych francuskich komedii ocenił, że "Louis przekroczył barierę dźwięku; dotarł ponad to, czego oczekujemy od aktora".


Sam de Funes często wspominał, że w filmach gra rolę własnej matki, która była dla niego najlepszym profesorem komedii. Wzorował się na jej cholerycznych napadach, umiejętnie je przejaskrawiając. Do jego wielkich inspiracji należeli jednak także wielcy aktorzy kina niemego, jak Charlie Chaplin i Buster Keaton. To od nich nauczył się, że można wywoływać salwy śmiechu, przy jednoczesnym zachowaniu poważnego wyrazu twarzy.


"Miałem trzy okresy: ten, kiedy pytałem producentów i reżyserów, czy nie mają dla mnie jakiejś drobnej rólki do zagrania; drugi okres to ten, kiedy koledzy reżyserzy mówili: Fufu, mam rolę, która może ci odpowiadać; i w końcu zaczęto mnie pytać, jaki film chciałbym zrobić" – opowiadał o swojej karierze.


Luis De Funes był dwukrotnie żonaty. Z pierwszego małżeństwa miał syna - Daniela, którego jednak zaniedbywał do tego stopnia, że ten nie nazywał go ojcem, lecz Luisem. Aktor wyrzekł się syna, nie uwzględnił go nawet w swoim testamencie. Daniel o śmierci ojca dowiedział się z radia. Jednocześnie de Funes deklarował się jako głęboko wierzący katolik. Nigdy nie odpuszczał niedzielnej mszy świętej. Z drugą żoną miał dwóch synów – Patricka i Oliviera. Wszyscy jego synowie napisali o nim książki.


"Był perfekcjonistą. Nienawidził niepunktualności, kłamstwa, niechlujnego stroju. Gdy któryś z kolegów nie dawał z siebie wszystkiego, ojciec dostawał ataków wściekłości. Stawał się wtedy tyranem. Przerywał prace zdjęciowe i nie chciał ich kontynuować, aż do momentu, gdy zyskał przekonanie, że kolega jest wystarczająco przygotowany" – napisał Olivier.


Luis de Funes w życiu codziennym był skromny, wycofany. W rozmowach z dziennikarzami był dość nieśmiały, nie miał gwiazdorskich zapędów. "Śmiech jest dla duszy tym samym, czym tlen dla płuc" – zwykł mawiać.


Na początku lat 70-tych aktor wrócił do gry w teatrze. Ciągle był jednak obecny w filmie. Dużo pracował, zaczął mieć problemy z sercem. W 1975 r. trafił do szpitala z zawałem. Od tej pory problemy zdrowotne dokuczały mu cyklicznie. W 1980 r. za całokształt twórczości został nagrodzony Cezarem. Trzy lata później w 1983 r. na skutek jednego z ataków serca zmarł. Miał 69 lat.


"Nazywano go przeżytkiem, ponieważ jego komizm był prosty i uważano, że jest zbyt prosty, by być inteligentnym; lecz to właśnie tę prostotę najtrudniej w komizmie znaleźć" – ocenił Michel Galabru, francuski aktor, scenarzysta i reżyser, przyjaciel de Funesa. (PAP)


Mateusz Wyderka


pat/


Kraj i świat

2024-05-16, godz. 09:00 Słowacja/ Minister obrony: stan zdrowia premiera Ficy nadal poważny (krótka) Stan zdrowia premiera Roberta Ficy nadal jest bardzo poważny, ale w nocy lekarzom udało się go ustabilizować - poinformował w czwartek rano minister obrony… » więcej 2024-05-16, godz. 08:50 Śląskie/ Palił się punkt zbiórki odpadów w Czechowicach-Dziedzicach Pożar wybuchł w nocy z środy na czwartek w punkcie selektywnej zbiórki odpadów w Czechowicach-Dziedzicach. Objął około 100 mkw. Ogień został szybko opanowany… » więcej 2024-05-16, godz. 08:50 Pierce Brosnan gwiazdą horroru w reżyserii swojego syna Jeszcze w tym roku w Wielkiej Brytanii rozpoczną się zdjęcia do horroru zatytułowanego Wolfland” („Kraina wilka”). Będzie to drugi film w reżyserskiej… » więcej 2024-05-16, godz. 08:40 Joński: będzie kilka zawiadomień do prokuratury ws. wyborów korespondencyjnych Podczas organizowania w 2020 r. wyborów korespondencyjnych złamano prawo, dlatego jestem przekonany, że będzie kilka zawiadomień do prokuratury w wielu obszarach… » więcej 2024-05-16, godz. 08:40 Dziadek Heleny Bonham Carter ratował Żydów przed Holokaustem Występującą w roli głównej w dramacie „Jedno życie” Helenę Bonham Carter łączy z graną przez nią bohaterką więcej niż można by przypuszczać… » więcej 2024-05-16, godz. 08:40 Liga NBA - wyniki Wyniki środowych meczów 2. rundy play off koszykarskiej ligi NBA: Konferencja WschodniaBoston Celtics - Cleveland Cavaliers 113:98 (stan rywalizacji do czterech… » więcej 2024-05-16, godz. 08:30 Cannes 2024/ Krytycy o "Dziewczynie z igłą": jednoznaczny triumf; film z potencjałem na nagrody 'Dziewczyna z igłą' to jednoznaczny i urzekający triumf; film z potencjałem na nagrody, który przyciąga uwagę świetnymi występami aktorskimi i czarno-białą… » więcej 2024-05-16, godz. 08:30 Niemcy/ "Der Spiegel" o zamachu na premiera Słowacji: czasy politycznej nienawiści Jeszcze nie wiadomo, z jakich pobudek działał sprawca zamachu na premiera Słowacji Roberta Ficę, ale jedno jest pewne: strzały te padły w 'czasach politycznej… » więcej 2024-05-16, godz. 08:20 Pomorskie/ Ruch wahadłowy po wypadku na DK22 w Malborku (aktl.) Po zderzeniu dwóch samochodów osobowych wprowadzono ruch wahadłowy na drodze krajowej nr 22 w Malborku. W wypadku ranne zostały dwie osoby - poinformowała… » więcej 2024-05-16, godz. 08:20 Premiera spektaklu "Kim jest Pan Schmitt?" w Małej Warszawie - w czwartek Moja interpretacja tej sztuki polega na tym, iż pokazuję rodzaj napięcia czy też konfliktu pomiędzy rzeczywistością a tym, jak my postrzegamy siebie i innych… » więcej
1234567
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »