Politycy SP: Sędzia Kluz był związany z obozem PO-PSL i może być stronniczy
"Gwarancją uczciwego procesu jest bezstronność i niezależność sądu. Natomiast w przypadku sędziego Kluza, który będzie jutro rozpoznawał zażalenia na tymczasowe aresztowanie m.in. w sprawie księdza Michała Olszewskiego, mamy do czynienia z rażącym pogwałceniem zasad niezależności, bezstronności i niezawisłości sądu" - powiedział poseł, polityk Suwerennej Polski, b. wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Przypomniał, że Piotr Kluz był wiceministrem sprawiedliwości w czasie rządów PO-PSL - został powołany na stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości w lipcu 2009 r. Odwołał go z tej funkcji ówczesny premier Donald Tusk, w lutym 2012 r.
"W przypadku pana sędziego, który był aktywnym działaczem życia publicznego, był wiceministrem w rządzie PO-PSL, trudno mówić o bezstronności" - powiedział Warchoł. Według niego, w tym wypadku zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że ten sędzia będzie stronniczy.
"Nie tylko zaangażowany był w życie polityczne, jako wiceminister w rządzie PO-PSL, ale biorąc pod uwagę fakt, że taka funkcja wiąże się z udziałem choćby w Radach Ministrów, to są też relacje koleżeńskie, to są wreszcie relacje służbowe" - powiedział Warchoł. Dodał, że "politycznie, służbowo, koleżeńsko", Piotr Kluz "był związany z obozem PO-PSL jako wiceminister".
Obecny na konferencji poseł Jacek Ozdoba zaznaczył, że "praworządny kraj nie może sobie pozwolić na to, aby sędzia związany z rządem Platformy Obywatelskiej podejmował decyzje w sprawie, która ma tło polityczne". "Nie łudźmy się, sprawa księdza Olszewskiego jest sprawą tak naprawdę podyktowaną nie Kodeksem karnym, Kodeksem postępowania karnego, tylko kodeksem ośmiu gwiazdek" - dodał Ozdoba.
Ksiądz Michał O., przedstawiciel Fundacji Profeto, jest jednym z siedmiu podejrzanych w śledztwie Prokuratury Krajowej, które dotyczy wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości. W marcu sąd zdecydował o jego areszcie na trzy miesiące, a także o areszcie dwóch innych osób w tej samej sprawie - urzędniczek (byłej i obecnej) resortu sprawiedliwości.
Zarzuty dotyczą m.in. wypłaty ponad 66 mln zł fundacji, która nie spełniała wymogów formalnych i merytorycznych. Urzędnicy, którzy decydowali o przyznaniu pieniędzy - jak oceniają prokuratorzy - mieli działać wspólnie i w porozumieniu z księdzem Michałem O., którego fundacja ubiegała się o pieniądze. Na decyzję Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa o zastosowaniu tymczasowego aresztu wobec podejrzanych wpłynęły zażalenia.
Pod koniec marca w kilkudziesięciu miejscach w kraju, na polecenie prokuratorów prowadzących śledztwo ws. wykorzystania środków z Funduszu Sprawiedliwości, ABW wraz z prokuratorami prowadziła przeszukania i zatrzymania. Przeszukano m.in. domy byłego ministra sprawiedliwości, posła PiS i polityka Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry oraz pokój w hotelu sejmowym zajmowany przez byłego wiceministra sprawiedliwości, posła PiS Michała Wosia.
Politycy SP już wcześniej oceniali, że cała sprawa ma charakter politycznej ustawki i przekonywali, że zarzuty dotyczące Fundacji Profeto wiążą się m.in. z jej katolickim charakterem. Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak przekazał PAP, że w tej sprawie charakter Fundacji Profeto nie ma żadnego znaczenia. "Podobnie znaczenia nie ma zawód pana Michała O." - dodał. (PAP)
agg/ mok/