Ofiara Harveya Weinsteina oburzona uchyleniem jego wyroku
W czwartkowe popołudnie 25 kwietnia zorganizowana została konferencja prasowa z udziałem Ashley Judd. 56-letniej aktorki, która przyczyniła się do skazania producenta filmowego Harveya Weinsteina za jego przestępstwa seksualne. Magnat filmowy przez lata pozostawał bezkarny, a jego upadek zapoczątkował ruch #MeToo. Teraz na drodze walki o sprawiedliwość może stanąć decyzja Nowojorskiego Sądu Apelacyjnego, który uchylił jego wyrok i nakazał powtórzenie procesu.
„Tak właśnie wygląda bycie kobietą w Ameryce i życie w świecie mężczyzn upoważnionych do naszych ciał. Kiedy ofiary zaczynają opowiadać swoje historie, pobudzają do działania innych, którzy dołączają do wspólnych działań będących katalizatorem zmian. Stają się liderami stosującymi zasady i wartości pomimo niepewności. To właśnie robimy my, liderzy i ocaleni. To, co wydarzyło się dzisiaj, jest aktem zinstytucjonalizowanej zdrady. Nasze instytucje zdradzają osoby, które przeżyły przemoc seksualną ze strony mężczyzn” – powiedziała Judd, zanim przypomniała swoje osobiste oskarżenia pod adresem Weinsteina.
„Mamy tak wiele do zaoferowania. Musimy mieć pewność, że możemy to robić bez strachu, bez terroru, bez przemocy i zagrożenia tym, że nasze głosy zostaną zagłuszone” – kontynuuje Judd. To głównie dzięki niej świat usłyszał o przestępstwach Harveya Weinsteina. To ona współpracowała z dziennikarkami gazety „The New York Times”, Jodi Kantor i Meghan Twohey nad reportażem, który zburzył imperium będącego wówczas ponad prawem producenta.
Pomimo decyzji sądu apelacyjnego, Weinstein pozostanie w więzieniu. Producent został też skazany na 16 lat pozbawienia wolności w innym, odbywającym się w Los Angeles procesie o podobne przestępstwa. Tymczasem prawnik Weinsteina, Arthur Aidala, nazwał decyzję nowojorskiego sądu „wielkim dniem dla Ameryki” i zapowiedział, że Weinstein zamierza zeznawać w powtórzonym procesie. (PAP Life)
kal/moc/