Finlandia/ W Laponii otwarto pierwsze stoki narciarskie; obawy o wysokie koszty energii
Trasy zjazdowe otwarto w Levi (ok. 170 km na północ od Rovaniemi) oraz w osadzie Ruka, pod Kuusamo, na pograniczu Laponii. W Levi można także biegać na nartach po 1,5-kilometrowym torze.
Z tegorocznym sezonem narciarskim, wyjątkowym ze względu na inflację i europejski kryzys energetyczny, wiążą się obawy o rachunki za zużycie prądu potrzebnego do obsługi wyciągów, sztucznego naśnieżania czy oświetlenia tras.
Operatorzy tras narciarskich nie podnieśli jeszcze drastycznie cen biletów (dotychczas zaledwie o kilka procent), ale zapowiadają wprowadzenie oszczędności, jeśli ceny energii będą wysokie – relacjonowała inaugurację nowego sezonu telewizja Yle.
Nadchodząca zima będzie wyjątkowa, ale przywiązanie klientów do ośrodka jest najważniejszą sprawą – przyznał menadżer ośrodka w Levi Marko Mustonen.
Narciarze muszą przygotować się np. na to, że wyciągi będą poruszać się wolniej o jakieś 30 proc., aby zużycie energii było mniejsze.
W Ruce z kolei, w ramach planu oszczędności, już zaczęto wymieniać oświetlenie na LED-owe.
Jak się szacuje w okresie zimowym skala zużycia energii przez jeden ośrodek narciarski odpowiada potrzebom energetycznym ok. 200-300 domów jednorodzinnych. Turystyka zimowa jest jednak żywotnym interesem całego północnego regionu Finlandii, dlatego nikt nie zakłada, że z powodu kosztów energii dostępność tras miałaby być znacznie ograniczona.
W połowie października rozpoczynają się w Finlandii jesienne ferie szkolne i operatorzy liczą na tłumny przyjazd miłośników narciarstwa, zanim jeszcze zacznie się prawdziwa zima.
Ośrodek w Ruka zapowiedział, że pierwsze sztuczne naśnieżanie tras rozpocznie się, gdy tylko nadejdą mrozy. Zazwyczaj sezon narciarski na północy Finlandii trwa aż do maja.
W Finlandii bardziej popularne niż zjazdowe, typu alpejskiego, jest narciarstwo biegowe. Szacuje się, że w 5,5-milionowym kraju amatorsko na biegówki chodzi około miliona osób.
Trasy biegowe na terenie całego kraju, liczone w tysiącach kilometrów, są utrzymywane w większości gmin i miast. Jednak władze niektórych samorządów już zapowiedziały, że ze względu na wysokie koszty energii, w tym roku sztuczne naśnieżanie tras może być ograniczone. Podobnie będzie jeśli chodzi o utrzymanie sztucznych lodowisk.
Z Helsinek Przemysław Molik
pmo/ mal/