Słowacja/ Politycy porównali okupację Czechosłowacji w 1968 roku do sytuacji na Ukrainie
"Upamiętniamy wydarzenie historyczne, które nie należy do odległej przeszłości, ale ma potencjał aktualnego zagrożenia. Po raz kolejny giną niewinni ludzie, a to tylko dlatego, że chcieli swobodnie decydować o swojej przyszłości" – powiedziała prezydent Słowacji Zuzana Czaputova.
Według niej marzenia pokolenia sierpnia 1968 roku spełniły się dopiero po upadku komunistycznego reżimu w Czechosłowacji w 1989 roku i po wyjeździe żołnierzy sowieckich. Zwróciła uwagę, że Słowacja jest częścią demokratycznej społeczności międzynarodowej, która pomaga zaatakowanej Ukrainie.
Premier Eduard Heger wyraził przekonanie, że Ukraińcy doczekają się wolności. "Tęskniliśmy za wolnością i lepszym życiem. Ludzie na Ukrainie tęsknią za tym samym. Tak jak Moskwy ukarała Czechosłowację, tak Moskwa karze Ukrainę" - powiedział premier.
Uroczystość odbyła się przy tablicy pamiątkowej w gmachu Uniwersytetu Komeńskiego w Bratysławie, która upamiętnia trzech zastrzelonych na początku inwazji wojskowej w sierpniu 1968 roku.
Interwencja wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, która miała kryptonim „Dunaj”, rozpoczęła się w nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 roku. Oprócz wojsk sowieckich brały w niej udział oddziały z Węgier, Bułgarii, Niemieckiej Republiki Demokratycznej oraz Polski. Celem zbrojnej interwencji było powstrzymanie demokratycznych zmian określanych mianem „Praskiej Wiosny”. W pierwszych dniach okupacji zginęło kilkudziesięciu Czechów i Słowaków, a setki obywateli odniosło rany podczas protestów.
Sowiecka obecność wojskowa w Czechosłowacji trwała do 1991 roku.
Piotr Górecki (PAP)
ptg/ ap/