Piłkarska LE - pierwsza porażka Legii (podsumowanie)
Przez pięć kwadransów Legia była w stanie powstrzymywać kolejne ataki lidera włoskiej ekstraklasy, przy dużym udziale 19-letniego bramkarza Cezarego Miszty. Nie było jednak wątpliwości, który zespół jest lepszy - do tego momentu statystyki były dla mistrzów Polski miażdżące: 1-12 w strzałach, 0-7 w strzałach celnych, 2-16 w rzutach rożnych, 36 procent czasu przy piłce...
W 75. minucie Legia była bliska objęcia prowadzenia, ale po strzale Azera Mahira Emrelego piłka odbiła się od słupka. Po tej akcji gospodarze wyprowadzili kontratak, którego już nikomu nie udało się powstrzymać - prowadzenie Napoli dał Lorenzo Insigne. Cztery minuty później strzelec gola asystował przy trafieniu Nigeryjczyka Victora Osimhena i dla Legii nie było już powrotu. W ostatniej akcji meczu gospodarze przypieczętowali zwycięstwo golem Matteo Politano.
W kadrze meczowej Napoli zabrakło Piotra Zielińskiego, natomiast jednym z rezerwowych bramkarzy był Hubert Idasiak.
Dzięki tej wygranej neapolitańczycy awansowali z ostatniej pozycji na drugą z dorobkiem czterech punktów. Legia, która wcześniej pokonała Spartak Moskwa i Leicester City po 1:0, pozostaje liderem z sześcioma.
Drugi mecz grupy C odbył się w środę i emocji w nim nie brakowało: Spartak Moskwa przegrał u siebie z Leicester City 3:4, a wszystkie gole dla gości zdobył Zambijczyk Patson Daka. "Lisy" powiększyły dorobek do czterech punktów, Spartak pozostał z trzema.
W czwartej kolejce, zaplanowanej na 4 listopada, Legia ponownie zmierzy się z Napoli, ale tym razem w Warszawie. Leicester City i Spartak spotkają się w Anglii.
W czwartek w LE grało też kilka ekip, które miały w składach polskich piłkarzy, m.in. Olympique Marsylia. W jego barwach do 73. minuty wystąpił Arkadiusz Milik, jednak ani on, ani żaden z innych zawodników na murawie nie zdołał trafić do siatki i wyjazdowe spotkanie z Lazio Rzym zakończyło się remisem 0:0.
Marsylia jest trzecia w grupie E z czterema punktami straty do lidera - Galatasaray Stambuł. Turecki zespół wygrał w Moskwie z Lokomotiwem 1:0, a do 89. minuty w składzie gospodarzy był Maciej Rybus. Rosyjski klub ma jeden punkt.
Pozostali biało-czerwoni zmagania swoich drużyn oglądali z ławki rezerwowych: Michał Karbownik (Olympiakos Pireus, porażka z Eintrachtem 1:3 we Frankfurcie), Radosław Majecki (AS Monaco, wyjazdowa wygrana z PSV Eindhoven 2:1) oraz Łukasz Fabiański (West Ham United, zwycięstwo w Londynie nad KAA Gent 3:0).
Faza grupowa zakończy się 9 grudnia. Finał zaplanowany jest na 18 maja 2022 roku w Sewilli.(PAP)
mm/ cegl/