Meksyk/ Aresztowano 12 policjantów w związku z udziałem w masakrze 19 cywilów
W Meksyku aresztowano 12 policjantów pod zarzutem udziału w styczniu w masakrze 19 osób w północno-wschodnim stanie Tamaulipas - poinformowała we wtorek meksykańska prokuratura.
Prokurator generalny Tamaulipas, Irving Barrios, powiedział na konferencji prasowej, że śledztwo wykazało, iż co najmniej 12 funkcjonariuszy policji stanowej było prawdopodobnie zamieszanych w zabójstwa w gminie Camargo.
Rzecznik policji stanowej potwierdził aresztowania, ale odmówił komentarza.
Pośród 19 osób, których zwęglone ciała znaleziono w podziurawionym kulami, spalonym pojeździe, władze zidentyfikowały dwóch migrantów z Gwatemali.
Członkowie rodzin obawiają się, że wśród ofiar było więcej osób z Gwatemali, próbujących dotrzeć przez Meksyk do USA.
Kilkanaście ofiar pochodziło prawdopodobnie z regionu Gwatemali mocno dotkniętego skutkami pandemii koronawirusa i ekstremalnymi warunkami pogodowymi.
Wśród zabitych był także meksykański właściciel jednego ze spalonych pick-upów znalezionych na miejscu zbrodni - poinformowali prokuratorzy. Ciężarówka została skonfiskowana kilka tygodni wcześniej podczas zatrzymania 66 migrantów w sąsiednim stanie Nuevo Leon, ale później została wydana właścicielowi. Był to Jesus M. Daniel P., znany przemytnik migrantów - podali prokuratorzy.
Śledczy uważają, że ofiary były częścią większego konwoju, w skład którego wchodziły inne pojazdy przewożące migrantów, w tym Salwadorczyków, oraz inny pojazd z uzbrojonymi ludźmi, najwyraźniej dla ochrony.
Nielegalni migranci borykają się z wieloma niebezpieczeństwami; wielu doświadcza nadużyć podczas podróży na północ ze zubożałych krajów Ameryki Środkowej.
Jeśli zaangażowanie funkcjonariuszy organów ścigania w mord 19 osób zostanie potwierdzone, to - jak pisze Reuters - sprawa będzie pokłosiem uprowadzenia i zmasakrowania 43 studentów w południowo-zachodnim mieście Iguala w 2014 roku przez skorumpowaną policję współpracującą z gangiem narkotykowym.
Prezydent Meksyku Andres Manuel Lopez Obrador obiecał położyć kres zabójstwom i porwaniom dokonywanym przez organy ścigania, ale powiązania między siłami bezpieczeństwa a przestępczością zorganizowaną są trudne do zlikwidowania.
Ostatni atak miał miejsce na obszarze wiejskim wzdłuż najbardziej uczęszczanego odcinka granicy USA-Meksyk, wykorzystywanego do jej nielegalnego przekraczania.
Co roku dziesiątki tysięcy migrantów, w tym wielu z Ameryki Środkowej, przemieszcza się pod okiem przewodników, którzy płacą kartelom narkotykowym za pozwolenie na tranzyt. O te lukratywne trasy walczą odłamy kartelu Zatoki Meksykańskiej oraz kartel Los Zetas. (PAP)
cyk/ akl/
Rzecznik policji stanowej potwierdził aresztowania, ale odmówił komentarza.
Pośród 19 osób, których zwęglone ciała znaleziono w podziurawionym kulami, spalonym pojeździe, władze zidentyfikowały dwóch migrantów z Gwatemali.
Członkowie rodzin obawiają się, że wśród ofiar było więcej osób z Gwatemali, próbujących dotrzeć przez Meksyk do USA.
Kilkanaście ofiar pochodziło prawdopodobnie z regionu Gwatemali mocno dotkniętego skutkami pandemii koronawirusa i ekstremalnymi warunkami pogodowymi.
Wśród zabitych był także meksykański właściciel jednego ze spalonych pick-upów znalezionych na miejscu zbrodni - poinformowali prokuratorzy. Ciężarówka została skonfiskowana kilka tygodni wcześniej podczas zatrzymania 66 migrantów w sąsiednim stanie Nuevo Leon, ale później została wydana właścicielowi. Był to Jesus M. Daniel P., znany przemytnik migrantów - podali prokuratorzy.
Śledczy uważają, że ofiary były częścią większego konwoju, w skład którego wchodziły inne pojazdy przewożące migrantów, w tym Salwadorczyków, oraz inny pojazd z uzbrojonymi ludźmi, najwyraźniej dla ochrony.
Nielegalni migranci borykają się z wieloma niebezpieczeństwami; wielu doświadcza nadużyć podczas podróży na północ ze zubożałych krajów Ameryki Środkowej.
Jeśli zaangażowanie funkcjonariuszy organów ścigania w mord 19 osób zostanie potwierdzone, to - jak pisze Reuters - sprawa będzie pokłosiem uprowadzenia i zmasakrowania 43 studentów w południowo-zachodnim mieście Iguala w 2014 roku przez skorumpowaną policję współpracującą z gangiem narkotykowym.
Prezydent Meksyku Andres Manuel Lopez Obrador obiecał położyć kres zabójstwom i porwaniom dokonywanym przez organy ścigania, ale powiązania między siłami bezpieczeństwa a przestępczością zorganizowaną są trudne do zlikwidowania.
Ostatni atak miał miejsce na obszarze wiejskim wzdłuż najbardziej uczęszczanego odcinka granicy USA-Meksyk, wykorzystywanego do jej nielegalnego przekraczania.
Co roku dziesiątki tysięcy migrantów, w tym wielu z Ameryki Środkowej, przemieszcza się pod okiem przewodników, którzy płacą kartelom narkotykowym za pozwolenie na tranzyt. O te lukratywne trasy walczą odłamy kartelu Zatoki Meksykańskiej oraz kartel Los Zetas. (PAP)
cyk/ akl/