Opolska prokuratura zajmuje się sprawą licytacji mieszkania w Niemodlinie [INTERWENCJA]
Prokuratura Rejonowa w Opolu sprawdza, czy doszło do popełnienia przestępstwa w sprawie zlicytowania mieszkania pani Romany z Niemodlina. Przypomnijmy, słuchaczka Radia Opole w 2017 roku otrzymała pismo o wszczęciu egzekucji komorniczej na kwotę niespełna 2 tysięcy złotych. Wszystkie należności opłaciła, ale lokal straciła.
Jak przekazał nam Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, obecnie trwa postępowanie sprawdzające, które poprzedza decyzję o wszczęciu, bądź odmowie postępowania przygotowawczego. Prokurator wystąpił do kancelarii komorniczej o materiały i po ich uzyskaniu podejmie decyzję, co dalej.
W paśmie interwencyjnym, gdzie zajmowaliśmy się tym temat, głos w sprawie pani Romany zabrał jej pełnomocnik adwokat Paweł Mehl. Jak podkreślił, na razie należy się wstrzymać z wydawaniem wyroków, bo to prokuratura ma sprawdzić, czy doszło do przestępstwa.
- Trzeba się zastanowić, co tak naprawdę tu miało miejsce. Z boku jak się na to popatrzy, to pojawia się trochę za dużo znaków zapytania i za dużo jest kuriozalnych sytuacji, które mogą wskazywać nie tyle, że ktoś popełnił błąd, co szereg błędów. Faktem jest, że licytacja na kwotę 2 tysięcy złotych wydaje się z boku po prostu kuriozalna. Jednakże prawo mamy takie, że wierzyciel, nawet jakby miał to przysłowiowe 2 złote do wyegzekwowania, to może starać się uzyskać te pieniądze.
Dodajmy, że decyzja, co do tego, czy będzie wszczęte śledztwo lub dochodzenie ma być podjęta w ciągu 30 dni.
W paśmie interwencyjnym, gdzie zajmowaliśmy się tym temat, głos w sprawie pani Romany zabrał jej pełnomocnik adwokat Paweł Mehl. Jak podkreślił, na razie należy się wstrzymać z wydawaniem wyroków, bo to prokuratura ma sprawdzić, czy doszło do przestępstwa.
- Trzeba się zastanowić, co tak naprawdę tu miało miejsce. Z boku jak się na to popatrzy, to pojawia się trochę za dużo znaków zapytania i za dużo jest kuriozalnych sytuacji, które mogą wskazywać nie tyle, że ktoś popełnił błąd, co szereg błędów. Faktem jest, że licytacja na kwotę 2 tysięcy złotych wydaje się z boku po prostu kuriozalna. Jednakże prawo mamy takie, że wierzyciel, nawet jakby miał to przysłowiowe 2 złote do wyegzekwowania, to może starać się uzyskać te pieniądze.
Dodajmy, że decyzja, co do tego, czy będzie wszczęte śledztwo lub dochodzenie ma być podjęta w ciągu 30 dni.