"Tutaj zginęło 30 młodych ludzi". Uroczystości w Starym Grodkowie ku czci żołnierzy "Bartka" [ZDJĘCIA]
To miejsce szczególne na mapie Opolszczyzny. To właśnie w Starym Grodkowie w 2016 roku badacze pod kierownictwem profesora Krzysztofa Szwagrzyka, wiceprezesa Instytutu Pamięci Narodowej odkryli szczątki żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych z oddziału kapitana Henryka Flamego pseudonim Bartek. 77 lat temu zostali oni podstępnie zamordowani przez funkcjonariuszy UB i NKWD.
Dziś (09.09) na Polanie Śmierci w Starym Grodkowie oddano im cześć. Jak zaznaczył prof. Szwagrzyk podczas uroczystości, 77 lat to bardzo długi czasu i wydaje się wręcz nieprawdopodobne, że po tylu latach wciąż nie wiemy wszystkiego o tej zbrodni.
- Po tylu latach rodziny są ciągle w Polsce, są na Żywiecczyźnie, na Podbeskidziu, które czekają na informację, gdzie ich najbliżsi zostali pogrzebani, gdzie ich zwłoki zostały ukryte. Czekają na identyfikację, ale to się na szczęście dzieje. Bardzo długo od tamtego czasu, ale wreszcie trwają badania, trwają poszukiwania.
- Te badania, które prowadzi IPN to jest właśnie to dbanie o tożsamość i naszą historię - dodaje Tomasz Witkowski, wicewojewoda opolski.
- Tutaj we wrześniu na tej polanie, gdzie jak dzisiaj słyszeliśmy z ust profesora Szwagrzyka, zginęło 30 młodych ludzi, zamordowanych podstępnie, w nocy wysadzonych w powietrze. Musimy dołożyć wszelkich starań, aby właśnie Instytut Pamięci Narodowej poszerzał swoje badania, bo przecież takich miejsc w Polsce, ale nie tylko, bo też na Ukrainie, na Wołyniu jest bardzo wiele i to jest instytucja, która powinna w naszym imieniu, naszej ojczyzny prowadzić te badania.
Na uroczystościach obecny był także prezes Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych VII okręgu śląskiego - Łukasz Lewandowski. Jak podkreślił, do dziś pamięta 18 marca 2016 rok, kiedy zadzwonił telefon z informacją, że znaleziono miejsce pochówku żołnierzy.
- Ja jadąc tutaj 18 marca zadzwoniłem do księdza i powiedziałem, chyba naszych znaleźli i to była taka radość. Dzwoniłem jeszcze po prezesach żyjących, do prezesa Narodowych Sił Zbrojnych i mówię: panie Władysławie, naszych znaleźli. Oni strasznie długo na to czekali. Mówili: musicie robić wszystko, aby ich znaleźć. To było takie piękne.
- To bardzo ważne, aby pamiętać o tych młodych żołnierzach, którzy zostali w sposób bestialski zamordowani, bo to są podstawy istnienia narodu - zaznacza Jerzy Czerwiński, senator PiS.
- Naród, który nie pamięta swojej historii, przestaje być powoli narodem, staje się taką bezkształtną masą. My naprawdę nie musimy się wstydzić tej historii. Nasze karty, które przeszli poszczególni obywatele i sposób zachowania się cały grup społecznych, narodu jako całości, szczególnie w trakcie II wojny światowej, a także po niej. Po prostu powinniśmy być z tego dumni, nie mamy się czego wstydzić.
Dodajmy, że przed uroczystościami w Starym Grodkowie przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej odwiedzili Malerzowice Wielkie, miejsce dawnego majątku Scharfenbergów i wraz z mieszkańcami oraz potomkami ofiar, uczcili pamięć odnalezionych również tu żołnierzy z oddziału "Bartka".
- Po tylu latach rodziny są ciągle w Polsce, są na Żywiecczyźnie, na Podbeskidziu, które czekają na informację, gdzie ich najbliżsi zostali pogrzebani, gdzie ich zwłoki zostały ukryte. Czekają na identyfikację, ale to się na szczęście dzieje. Bardzo długo od tamtego czasu, ale wreszcie trwają badania, trwają poszukiwania.
- Te badania, które prowadzi IPN to jest właśnie to dbanie o tożsamość i naszą historię - dodaje Tomasz Witkowski, wicewojewoda opolski.
- Tutaj we wrześniu na tej polanie, gdzie jak dzisiaj słyszeliśmy z ust profesora Szwagrzyka, zginęło 30 młodych ludzi, zamordowanych podstępnie, w nocy wysadzonych w powietrze. Musimy dołożyć wszelkich starań, aby właśnie Instytut Pamięci Narodowej poszerzał swoje badania, bo przecież takich miejsc w Polsce, ale nie tylko, bo też na Ukrainie, na Wołyniu jest bardzo wiele i to jest instytucja, która powinna w naszym imieniu, naszej ojczyzny prowadzić te badania.
Na uroczystościach obecny był także prezes Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych VII okręgu śląskiego - Łukasz Lewandowski. Jak podkreślił, do dziś pamięta 18 marca 2016 rok, kiedy zadzwonił telefon z informacją, że znaleziono miejsce pochówku żołnierzy.
- Ja jadąc tutaj 18 marca zadzwoniłem do księdza i powiedziałem, chyba naszych znaleźli i to była taka radość. Dzwoniłem jeszcze po prezesach żyjących, do prezesa Narodowych Sił Zbrojnych i mówię: panie Władysławie, naszych znaleźli. Oni strasznie długo na to czekali. Mówili: musicie robić wszystko, aby ich znaleźć. To było takie piękne.
- To bardzo ważne, aby pamiętać o tych młodych żołnierzach, którzy zostali w sposób bestialski zamordowani, bo to są podstawy istnienia narodu - zaznacza Jerzy Czerwiński, senator PiS.
- Naród, który nie pamięta swojej historii, przestaje być powoli narodem, staje się taką bezkształtną masą. My naprawdę nie musimy się wstydzić tej historii. Nasze karty, które przeszli poszczególni obywatele i sposób zachowania się cały grup społecznych, narodu jako całości, szczególnie w trakcie II wojny światowej, a także po niej. Po prostu powinniśmy być z tego dumni, nie mamy się czego wstydzić.
Dodajmy, że przed uroczystościami w Starym Grodkowie przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej odwiedzili Malerzowice Wielkie, miejsce dawnego majątku Scharfenbergów i wraz z mieszkańcami oraz potomkami ofiar, uczcili pamięć odnalezionych również tu żołnierzy z oddziału "Bartka".
Stary Grodków, Polana Śmierci, 77. rocznica zbrodni, NKWD, UB, żołnierze, pamięć, profesor Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, Tomasz Witkowski, wicewojewoda opolski, prezes Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Narodowy Sił Zbrojnych VII okręgu śląskiego, Łukasz Lewandowski, Jerzy Czerwiński, senator PiS