Emocje związane z wnioskiem na budowę hali sportowej w Rozmierce. Rodzice kontra gmina
Nie stygną emocje wokół szkoły w Rozmierce. Tym razem ponownie chodzi o budowę hali sportowej. Zdaniem rodziców gmina nie przyłożyła się do sporządzenia wniosku w ramach programu "Olimpia", a także zawyżyła kwotę zadania. O sprawie mówiliśmy już kilka tygodni temu, kiedy mieszkańcy wrócili z Warszawy. Tam spotkali się z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem, który - jak relacjonowali - zapewnił im pokrycie wkładu własnego na budowę hali.
Gmina nie musiałaby dokładać do zadania ani złotówki, miała jedynie złożyć wniosek. I tak się stało, jednak w rubryce "wkład własny" wpisano zero. Po pewnym czasie do urzędu przyszło pismo z ministerstwa sportu, że samorząd musi mieć swój wkład do zadania i cytując "w związku z powyższym prosimy o pilną i jednoznaczną deklarację, czy gmina zabezpieczy środki własne na realizację zadania i zrezygnuje z deklarowanej pomocy Ministerstwa Edukacji i Nauki". Gmina nie odpowiedziała, bo nie ma pieniędzy.
W związku z tym dziś (07.08) przed ratuszem zwołano konferencję prasową.
- Według regulaminu, z pism, które otrzymaliśmy od gminy, okazuje się, że nie można łączyć finansowania z ministerstwa sportu z ministerstwem edukacji na ten sam projekt - mówi Piotr Koloch, przedstawiciel rady rodziców. - Co nie jest aż takim problemem, ponieważ są inne możliwości finansowania tego zadania. Przecież tak samo w naszej ocenie ministerstwo sportu może zrobić przesunięcie tych środków na inne ministerstwo, na tzw. rezerwę premiera i pozyskać to z tamtej puli. Wystarczy troszkę dobrej chęci. Ale, żeby można było rozpocząć szukanie, czy tam nawet zapewnienie tych 30% finansowania z innych środków, wymogiem jest to, żeby uzyskać najpierw te 70% z ministerstwa sportu. I cały haczyk polega na tym, że skąd by te pieniądze nie były, ten tzw. wkład własny i tak zostanie to wpłacone na konto urzędu gminy Strzelce - dodaje.
- Projekt zostaje pod jednym tylko wszakże warunkiem pozytywnie zaopiniowany, że będzie wkład własny gminy - mówi posłanka PiS Violetta Porowska. - A gmina tego wkładu własnego nie chce zapewnić. Kuriozum polega na tym, że gmina w ostatnim czasie dostała pieniądze, specjalnie przygotowałam tutaj informację, którą można zobaczyć, ponad 6,5 mln dodatkowych pieniędzy, czyli naprawdę na ten wkład własny, by wybudować salę gimnastyczną w Rozmierce pieniądze są. Są z różnych źródeł, to jest tylko jedno z możliwych źródeł - dodaje.
Po konferencji mieszkańcy poszli na rozmowę do burmistrza. W zorganizowanym na gorąco spotkaniu udział wziął zarówno burmistrz Tadeusz Goc, jak i jego zastępca Józef Kampa. Tutaj już dochodziło do ostrej wymiany zdań między zebranymi.
- To, że otrzymaliśmy jakąś zafoliowaną kartkę, że jakieś pieniądze otrzymujemy, to należy przyjąć, że to jest prawda - mówi wiceburmistrz Józef Kampa. - Tylko w jaki sposób wobec 20-milionowego zadłużenia gminy uporać się ze wszystkimi zadaniami publicznymi, To jest naprawdę wielki problem. We wniosku, zgodnie z pismem i zgodnie z informacjami, które przekazała nam społeczność rozmierecka, minister edukacji gwarantował środki, które by były zabezpieczeniem wkładu własnego przy budowie hali. Stąd my wpisaliśmy, że ministerstwo edukacji zagwarantuje owe środki i tu jest ten problem - dodaje.
Rodzice liczą na to, że gmina poprawi wniosek i nie jest za późno na jego ponowne złożenie. Do sprawy będziemy wracać.
W związku z tym dziś (07.08) przed ratuszem zwołano konferencję prasową.
- Według regulaminu, z pism, które otrzymaliśmy od gminy, okazuje się, że nie można łączyć finansowania z ministerstwa sportu z ministerstwem edukacji na ten sam projekt - mówi Piotr Koloch, przedstawiciel rady rodziców. - Co nie jest aż takim problemem, ponieważ są inne możliwości finansowania tego zadania. Przecież tak samo w naszej ocenie ministerstwo sportu może zrobić przesunięcie tych środków na inne ministerstwo, na tzw. rezerwę premiera i pozyskać to z tamtej puli. Wystarczy troszkę dobrej chęci. Ale, żeby można było rozpocząć szukanie, czy tam nawet zapewnienie tych 30% finansowania z innych środków, wymogiem jest to, żeby uzyskać najpierw te 70% z ministerstwa sportu. I cały haczyk polega na tym, że skąd by te pieniądze nie były, ten tzw. wkład własny i tak zostanie to wpłacone na konto urzędu gminy Strzelce - dodaje.
- Projekt zostaje pod jednym tylko wszakże warunkiem pozytywnie zaopiniowany, że będzie wkład własny gminy - mówi posłanka PiS Violetta Porowska. - A gmina tego wkładu własnego nie chce zapewnić. Kuriozum polega na tym, że gmina w ostatnim czasie dostała pieniądze, specjalnie przygotowałam tutaj informację, którą można zobaczyć, ponad 6,5 mln dodatkowych pieniędzy, czyli naprawdę na ten wkład własny, by wybudować salę gimnastyczną w Rozmierce pieniądze są. Są z różnych źródeł, to jest tylko jedno z możliwych źródeł - dodaje.
Po konferencji mieszkańcy poszli na rozmowę do burmistrza. W zorganizowanym na gorąco spotkaniu udział wziął zarówno burmistrz Tadeusz Goc, jak i jego zastępca Józef Kampa. Tutaj już dochodziło do ostrej wymiany zdań między zebranymi.
- To, że otrzymaliśmy jakąś zafoliowaną kartkę, że jakieś pieniądze otrzymujemy, to należy przyjąć, że to jest prawda - mówi wiceburmistrz Józef Kampa. - Tylko w jaki sposób wobec 20-milionowego zadłużenia gminy uporać się ze wszystkimi zadaniami publicznymi, To jest naprawdę wielki problem. We wniosku, zgodnie z pismem i zgodnie z informacjami, które przekazała nam społeczność rozmierecka, minister edukacji gwarantował środki, które by były zabezpieczeniem wkładu własnego przy budowie hali. Stąd my wpisaliśmy, że ministerstwo edukacji zagwarantuje owe środki i tu jest ten problem - dodaje.
Rodzice liczą na to, że gmina poprawi wniosek i nie jest za późno na jego ponowne złożenie. Do sprawy będziemy wracać.