Poseł KO zarzuca ministrowi zwalczanie edukacji domowej. Czarnek: kwitnie patologia
"Minister Czarnek nagle budzi się i mówi o zwalczaniu szkoły w chmurze". Witold Zembaczyński, poseł Koalicji Obywatelskiej - Nowoczesnej, przekonywał na konferencji prasowej, że ponad 42 tysiące uczniów korzystających z edukacji domowej zostanie wypchniętych poza system.
To ma wynikać z faktu, że Ministerstwo Edukacji i Nauki zmniejsza subwencję oświatową dla największych szkół specjalizujących się w edukacji domowej. - Do tej pory mogły liczyć na 80 procent standardowej subwencji, teraz mają 20 procent - dodaje Zembaczyński.
- Stały mechanizm działalności PiS. Generują problem, skutki są odczuwalne przez wszystkich, potem oni udają, że rozwiązują problem i na końcu ogłaszają sukces. To powoduje, że znowu ucierpią uczniowie. Uczniowie będący dzisiaj w edukacji domowej poniosą konsekwencje tego, że najpierw PiS otworzyło szeroką furtkę do korzystania z tej formy edukacji, a teraz chce ją zamknąć kosztem uczniów.
Dawid Huczek, szef opolskiej młodzieżówki Nowoczesnej, dojeżdżając do liceum w Opolu, spędzał poza domem 12 godzin, więc wybrał edukację domową.
- Dojazd trwał nawet trzy godziny, bo pociągi nie są tak bardzo dobrze skomunikowane. Przyjeżdżając rano do szkoły, trzeba było długo czekać na lekcje, zwłaszcza kiedy pierwsza okazywała się odwołana. Mam parę słów bezpośrednio do pana Czarnka i myślę, że mogę to powiedzieć w imieniu większości polskiej młodzieży: jeżeli chociaż trochę zależy panu na dobrym stanie polskiej edukacji i dobru polskiej młodzieży, niech poda pan się do dymisji.
Prof. Przemysław Czarnek, minister edukacji, odpowiada, że poseł Zembaczyński jest szaleńcem lub patologicznym kłamcą i nie rozumie rzeczywistości. - Ograniczyłem szkoły edukacji domowej do dwustu osób, a jeśli uczniów jest więcej, co najmniej 30 procent miejsc musi być stacjonarnych - tak prof. Czarnek mówi o zarzutach obniżenia subwencji.
- Ja absolutnie nie zgadzam się, ażeby na bazie edukacji domowej kwitła patologia polegająca na tym, że uczniowie zwłaszcza szkół ponadpodstawowych, będący właśnie w takich szkołach w chmurze, omijali system edukacji i trwali w nauce zdalnej. Ja jestem przeciwnikiem nauki zdalnej, a poseł Zembaczyński najwyraźniej jest jej zwolennikiem.
Poseł Zembaczyński zarzucił też ministrowi ideologizowanie szkół. Czarnek odniósł się do tych słów.
- Ludzie zabierają dzieci do edukacji domowej zwłaszcza w centrach wielkich miast, bo tam próbuje się ideologizować i seksualizować dzieci. Próbuje się przekazywać dzieciom, bez wiedzy rodziców, wiedzę absolutnie deprawującą je. Edukacja domowa nie występuje w małych miejscowościach ani na wsi, bo tam szkoły działają znakomicie. Jeśli więc pan Zembaczyński zarzuca komuś zideologizowanie szkoły, niech popatrzy na prezydenta Opola, Warszawy, Wrocławia, Gdańska czy Poznania. Niech im powie, żeby przestali ideologizować szkoły, wtedy rodzice nie będą zabierać dzieci do edukacji domowej.
Na konferencji Zembaczyński poinformował, że w 2015 roku z edukacji domowej korzystało zaledwie 3 tysiące osób.
- Stały mechanizm działalności PiS. Generują problem, skutki są odczuwalne przez wszystkich, potem oni udają, że rozwiązują problem i na końcu ogłaszają sukces. To powoduje, że znowu ucierpią uczniowie. Uczniowie będący dzisiaj w edukacji domowej poniosą konsekwencje tego, że najpierw PiS otworzyło szeroką furtkę do korzystania z tej formy edukacji, a teraz chce ją zamknąć kosztem uczniów.
Dawid Huczek, szef opolskiej młodzieżówki Nowoczesnej, dojeżdżając do liceum w Opolu, spędzał poza domem 12 godzin, więc wybrał edukację domową.
- Dojazd trwał nawet trzy godziny, bo pociągi nie są tak bardzo dobrze skomunikowane. Przyjeżdżając rano do szkoły, trzeba było długo czekać na lekcje, zwłaszcza kiedy pierwsza okazywała się odwołana. Mam parę słów bezpośrednio do pana Czarnka i myślę, że mogę to powiedzieć w imieniu większości polskiej młodzieży: jeżeli chociaż trochę zależy panu na dobrym stanie polskiej edukacji i dobru polskiej młodzieży, niech poda pan się do dymisji.
Prof. Przemysław Czarnek, minister edukacji, odpowiada, że poseł Zembaczyński jest szaleńcem lub patologicznym kłamcą i nie rozumie rzeczywistości. - Ograniczyłem szkoły edukacji domowej do dwustu osób, a jeśli uczniów jest więcej, co najmniej 30 procent miejsc musi być stacjonarnych - tak prof. Czarnek mówi o zarzutach obniżenia subwencji.
- Ja absolutnie nie zgadzam się, ażeby na bazie edukacji domowej kwitła patologia polegająca na tym, że uczniowie zwłaszcza szkół ponadpodstawowych, będący właśnie w takich szkołach w chmurze, omijali system edukacji i trwali w nauce zdalnej. Ja jestem przeciwnikiem nauki zdalnej, a poseł Zembaczyński najwyraźniej jest jej zwolennikiem.
Poseł Zembaczyński zarzucił też ministrowi ideologizowanie szkół. Czarnek odniósł się do tych słów.
- Ludzie zabierają dzieci do edukacji domowej zwłaszcza w centrach wielkich miast, bo tam próbuje się ideologizować i seksualizować dzieci. Próbuje się przekazywać dzieciom, bez wiedzy rodziców, wiedzę absolutnie deprawującą je. Edukacja domowa nie występuje w małych miejscowościach ani na wsi, bo tam szkoły działają znakomicie. Jeśli więc pan Zembaczyński zarzuca komuś zideologizowanie szkoły, niech popatrzy na prezydenta Opola, Warszawy, Wrocławia, Gdańska czy Poznania. Niech im powie, żeby przestali ideologizować szkoły, wtedy rodzice nie będą zabierać dzieci do edukacji domowej.
Na konferencji Zembaczyński poinformował, że w 2015 roku z edukacji domowej korzystało zaledwie 3 tysiące osób.