Nie tylko jajka. Wielkanocne śniadanie musi być obfite
Na wielkanocnym stole musi być własnoręcznie przygotowane mięsne danie - mówią gospodynie z gminy Skarbimierz. Jest miejsce na pasztety, ale i inne wariacje kulinarne.
Potomkinie przesiedleńców ze wschodu, które mieszkają w powiecie brzeskim, wskazują, że w menu zawsze jest jeden stały element. U Ireny Lis z Łukowic Brzeskich jest to przekładaniec.
- Na samym dole dajemy szynkę, potem boczek, jajka, solimy, pieprzymy i potem znowu boczek, kiełbasę jakąś - dzieli się przepisem.
- U mnie robimy mięso mielone z farszem. Coś jak pasztet, ale z jajkiem, cebulą, papryką. Taki nietypowy - dodaje kolejna z mieszkanek gminy Skarbimierz.
Stół kresowy na Wielkanoc ugina się również pod ciężarem kiełbas w ziołach i kulebiaków, a obok żuru pojawia się równie często rosół wołowy.
- Na samym dole dajemy szynkę, potem boczek, jajka, solimy, pieprzymy i potem znowu boczek, kiełbasę jakąś - dzieli się przepisem.
- U mnie robimy mięso mielone z farszem. Coś jak pasztet, ale z jajkiem, cebulą, papryką. Taki nietypowy - dodaje kolejna z mieszkanek gminy Skarbimierz.
Stół kresowy na Wielkanoc ugina się również pod ciężarem kiełbas w ziołach i kulebiaków, a obok żuru pojawia się równie często rosół wołowy.