Zamiast pracy palacza, aplikacja na smartfon. Ośrodek w Woskowicach Małych ma nowoczesny system ogrzewania
Zabytkowy pałac w Woskowicach Małych doczekał się modernizacji ogrzewania i oświetlenia. Za blisko 7 milionów złotych w kompleksie zamontowano 7 pomp ciepła, a także panele fotowoltaiczne, które produkują część niezbędnej do ich zasilania energii.
Dotychczasowa, kilkudziesięcioletnia instalacja nie była na tyle wydajna, by zapewnić równomierne ogrzewanie na wszystkich kondygnacjach. Dodatkowo, jak zauważa dyrektor placówki Bartłomiej Orpel, była ona uciążliwa dla mieszkańców i środowiska.
- Tylko zeszłej zimy potrzebowaliśmy bodaj 110 ton miału węglowego. Proszę sobie wyobrazić, jak to jest ogromna ilość zaangażowanych środków, ale jak również ogromna ilość spalonego węgla, a przez to zanieczyszczeń, które były emitowane z tego pieca - powiedział.
Nowy system właściwie nie wymaga nadzoru. Za wdrożenie technologii odpowiadała firma DiMEN. Jej prezes Dawid Golec wskazuje, że także ustawianie parametrów pracy może odbywać się na odległość.
- Ten zdalny monitoring ma inwestor, może sobie podglądać, jak dane instalacje funkcjonują. Taki podgląd ma również nasz serwis fabryczny, więc serwis też, w razie jakichś zgłoszeń inwestora, najpierw sobie sprawdza w aplikacji, czego można się spodziewać - tłumaczy.
Wicemarszałek regionu Zuzanna Donath-Kasiura podkreśla z kolei, że oprócz poprawy komfortu i bezpieczeństwa pacjentów i personelu, inwestycja przyniesie także inne pozytywne efekty.
- Znajdujemy się w pałacyku, w obiekcie historycznym. To również element troski o nasze dziedzictwo kulturowe, czyli pokazujemy, że w zabytki można inwestować, aby jak najdłużej również przyszłe pokolenia mogły podziwiać piękno naszego regionu - dodaje.
Dodajmy, że ponad 40 procent kosztów prac pokryła unijna dotacja. Resztę dopłacił samorząd województwa.
- Tylko zeszłej zimy potrzebowaliśmy bodaj 110 ton miału węglowego. Proszę sobie wyobrazić, jak to jest ogromna ilość zaangażowanych środków, ale jak również ogromna ilość spalonego węgla, a przez to zanieczyszczeń, które były emitowane z tego pieca - powiedział.
Nowy system właściwie nie wymaga nadzoru. Za wdrożenie technologii odpowiadała firma DiMEN. Jej prezes Dawid Golec wskazuje, że także ustawianie parametrów pracy może odbywać się na odległość.
- Ten zdalny monitoring ma inwestor, może sobie podglądać, jak dane instalacje funkcjonują. Taki podgląd ma również nasz serwis fabryczny, więc serwis też, w razie jakichś zgłoszeń inwestora, najpierw sobie sprawdza w aplikacji, czego można się spodziewać - tłumaczy.
Wicemarszałek regionu Zuzanna Donath-Kasiura podkreśla z kolei, że oprócz poprawy komfortu i bezpieczeństwa pacjentów i personelu, inwestycja przyniesie także inne pozytywne efekty.
- Znajdujemy się w pałacyku, w obiekcie historycznym. To również element troski o nasze dziedzictwo kulturowe, czyli pokazujemy, że w zabytki można inwestować, aby jak najdłużej również przyszłe pokolenia mogły podziwiać piękno naszego regionu - dodaje.
Dodajmy, że ponad 40 procent kosztów prac pokryła unijna dotacja. Resztę dopłacił samorząd województwa.