Głubczyce ratują zabytkowy dworzec kolejowy. Na zimę zostanie przykryty tymczasowym dachem
Samorząd Głubczyc zamierza przeprowadzić pierwsze prace remontowe w nieczynnym od ponad 20 lat budynku dworca PKP. Gmina w czerwcu odkupiła zabytkowy obiekt od prywatnego właściciela, żeby zapobiec całkowitej dewastacji.
Zaraz potem przystąpiono do prac zabezpieczających dworzec przed dalszym niszczeniem. Uporządkowano również teren wokół budynku. Kolejnym krokiem ma być rekonstrukcja dachu, który częściowo uległ zawaleniu.
- Przygotowujemy już postępowanie przetargowe, w którym wykonawca sporządzi inwentaryzacje obiektu, ekspertyzę techniczną i przygotuje projekt budowlano-wykonawczy – informuje Kazimierz Bedryj, wiceburmistrz Głubczyc.
- Najlepszym rozwiązaniem byłoby jak najszybsze wykonanie dokumentacji i uzyskanie pozwolenia na budowlanego i wykonanie dachu. Prowadzimy rozeznanie przykrycia dworca doraźnym dachem. Robimy rozeznanie rynku, ale są to drogie rzeczy. Na przykład wykonanie rusztowania i zadaszenie jakąś folią wynosi ok. 60 tys. złotych plus 5 tys. złotych za każdy miesiąc.
Gmina prawdopodobnie sama wykonana prowizoryczne zadaszenie dworca przed nadchodzącą zimą. Po planowanym, rozłożonym w czasie kapitalnym remoncie, pod nadzorem konserwatorskim gmina chce zaadaptować dworzec na dom dziennego pobytu. Szacowany koszt całej inwestycji to ok. 20 mln złotych.
- Jeszcze w latach 90. XX wieku przez dworzec samych tylko pociągów pasażerskich przejeżdżało osiemnaście – wspomina Piotr Kopczyk, ostatni zawiadowca stacji kolejowej w Głubczycach.
- To były pociągi relacji: Racibórz-Racławice Śląskie, Racławice-Racibórz, a oprócz tego były jeszcze pociągi relacji: Racibórz-Głubczyce i Głubczyce-Racibórz oraz Racławice Śląskie-Głubczyce, Głubczyce-Racławice Śląskie. Jeżeli chodzi o pociągi towarowe, jak był sezon buraczany przyjeżdżał specjalny pociąg i te buraki były wysyłane na Racibórz, Chybie, Ropczyce, aż takie relacje były. To były duże składy 40-wagonowe.
Dworzec w Głubczycach wzbudzał kiedyś zachwyt podróżnych. Zbudowany w II poowie. XIX wieku budynek miał kształt lokomotywy i posiadał 20-metrową wieże widokową. Ostatni pociąg osobowy odjechał ze stacji 2 kwietnia 2000 roku.
- Przygotowujemy już postępowanie przetargowe, w którym wykonawca sporządzi inwentaryzacje obiektu, ekspertyzę techniczną i przygotuje projekt budowlano-wykonawczy – informuje Kazimierz Bedryj, wiceburmistrz Głubczyc.
- Najlepszym rozwiązaniem byłoby jak najszybsze wykonanie dokumentacji i uzyskanie pozwolenia na budowlanego i wykonanie dachu. Prowadzimy rozeznanie przykrycia dworca doraźnym dachem. Robimy rozeznanie rynku, ale są to drogie rzeczy. Na przykład wykonanie rusztowania i zadaszenie jakąś folią wynosi ok. 60 tys. złotych plus 5 tys. złotych za każdy miesiąc.
Gmina prawdopodobnie sama wykonana prowizoryczne zadaszenie dworca przed nadchodzącą zimą. Po planowanym, rozłożonym w czasie kapitalnym remoncie, pod nadzorem konserwatorskim gmina chce zaadaptować dworzec na dom dziennego pobytu. Szacowany koszt całej inwestycji to ok. 20 mln złotych.
- Jeszcze w latach 90. XX wieku przez dworzec samych tylko pociągów pasażerskich przejeżdżało osiemnaście – wspomina Piotr Kopczyk, ostatni zawiadowca stacji kolejowej w Głubczycach.
- To były pociągi relacji: Racibórz-Racławice Śląskie, Racławice-Racibórz, a oprócz tego były jeszcze pociągi relacji: Racibórz-Głubczyce i Głubczyce-Racibórz oraz Racławice Śląskie-Głubczyce, Głubczyce-Racławice Śląskie. Jeżeli chodzi o pociągi towarowe, jak był sezon buraczany przyjeżdżał specjalny pociąg i te buraki były wysyłane na Racibórz, Chybie, Ropczyce, aż takie relacje były. To były duże składy 40-wagonowe.
Dworzec w Głubczycach wzbudzał kiedyś zachwyt podróżnych. Zbudowany w II poowie. XIX wieku budynek miał kształt lokomotywy i posiadał 20-metrową wieże widokową. Ostatni pociąg osobowy odjechał ze stacji 2 kwietnia 2000 roku.