"Zdarzają się pasażerowie krnąbrni, a inni okazują skruchę". Wspólna akcja MZK Opole i policji w sprawie maseczek
O obowiązku zasłaniania ust i nosa w autobusach MZK Opole przypominali dziś kontrolerzy biletów wraz z policjantami. Tematem zajęliśmy się w magazynie Reporterskie Tu i Teraz.
- Pomaga nam Straż Ochrony Kolei, a od dzisiaj wspierają nas także Wojska Obrony Terytorialnej - mówi aspirant Agnieszka Nierychła, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
- Jeżeli mamy do czynienia z wyjątkowo krnąbrnymi osobami, nakładamy mandat karny. Przy odmowie jego przyjęcia kierujemy wniosek o ukaranie do sądu. Pamiętajmy, że kiedy autobus przyjeżdża na przystanek i podróżujący widzą patrol policji na pokładzie, maseczki nagle odnajdują się. Albo są przesuwane z brody na nos, albo w pośpiechu wyciąga się maseczkę z kieszeni.
Agnieszka, kontrolerka biletów MZK Opole, dodaje, że wiele osób nawet nie ma przy sobie maseczek.
- Jeżeli ktoś nie ma założonej maseczki, staramy się zwrócić uwagę i dać chwilę na jej założenie. Tyle, że często pasażerowie nie mają czym zasłonić ust i nosa. Zazwyczaj w reakcji pokazują skruchę i zapewniają, że następnym razem będą mieć maseczkę. Zdarzają się również ludzie agresywni, którzy nie zamierzają zakryć ust i nosa.
Łukasz Halkiewicz, jeden z kierowców MZK Opole, zwraca uwagę, że czasami pasażerowie są wypraszani z autobusu.
- Mieliśmy zresztą podobne przypadki. Dla przykładu jeden pasażer twierdził, że nie musi ubierać maseczki, bo przechorował już koronawirusa i jest szczepiony. Mimo wszystko, został wyproszony z autobusu. Później robił problemy kierowcy, bo pisał skargi oraz dziwne donosy, które okazywały się nieprawdziwe.
Zdaniem Eweliny Laxy, specjalistki do spraw kontaktu z mediami w MZK Opole, pasażerowie są coraz bardziej świadomi zagrożenia dotyczącego COVID-19.
- Co prawda było małe rozluźnienie w okresie letnim, ale teraz widzimy, że ludzie starają się dbać o swoje zdrowie. Największym problemem w tej sytuacji są faktycznie ludzie młodzi. Mamy sygnały nie tylko od pasażerów, ale też od kierowców, że najczęściej do obostrzeń nie chce stosować się młodzież szkolna.
Za brak maseczki w transporcie publicznym grozi nawet 500 złotych mandatu.