W Nysie rozmawiano, jak zachęcić czeską młodzież do wyboru tamtejszej uczelni. Zdaniem władz Jesenika, może to być lepszy wybór niż studia w Ołomuńcu
Nyska uczelnia coraz śmielej wychodzi ze swoją ofertą poza granice kraju. Dziś (18.11) w mieście gościła delegacja z Czech, która wspólnie z władzami PWSZ zastanawiała się, jak przekonać tamtejszą młodzież do studiowania w Nysie.
Zachęcanie czeskiej młodzieży do wyboru PWSZ byłaby, zdaniem rektora uczelni, prof. Przemysława Malinowskiego, kontynuacją i rozwojem dotychczasowej współpracy międzynarodowej, która już dziś przynosi obu stronom korzyści.
- Pojedynczy studenci z Czech już studiują w naszej uczelni. Nasi absolwenci pracują w Czechach, ponadto realizujemy wspólnie projekty, chociażby architektoniczne. Trzeba dotrzeć z tą informacją do tamtejszej młodzieży. Zanim okrzepliśmy jako uczelnia, potrzebowaliśmy kilkunastu lat, żeby wszyscy mieszkańcy Nysy wiedzieli, że taka uczelnia w tym mieście istnieje - dodaje.
Burmistrz Jesenika Zdeňka Blišťanová przekonuje, że nyska PWSZ może okazać się dla części tamtejszej młodzieży lepszym wyborem niż rodzime uczelnie.
- Należy młodzieży wskazać różnice pomiędzy Nysą a Ołomuńcem. Uważam, że w pierwszej kolejności powinniśmy im przedstawiać możliwości najbliżej położonej uczelni wyższej, jaką jest właśnie ta w Nysie - powiedziała.
Dyrektor szkoły podstawowej w Jeseniku Dominik Liberda wskazuje, że aby zainteresować młodych Czechów studiami w Nysie, trzeba już na wczesnym etapie edukacji wskazywać im na możliwość wyboru uczelni po drugiej stronie granicy. Dziś takie rozwiązanie nie jest jednak zbyt popularne wśród absolwentów tamtejszych szkół średnich.
- Myślę, że na razie te dzieci nie wiedzą o tym, że to może być dla nich atrakcyjne. One potrzebują zbudowania tej współpracy i poznania siebie nawzajem, tak aby nabyły chęć studiowania w Nysie - zauważa.
Dodajmy, że oprócz Czechów, na nyskiej PWSZ studiuje także młodzież z innych krajów. Aby pomóc im w aklimatyzacji, uczelnia prowadzi dla nich między innymi kursy języka polskiego.
- Pojedynczy studenci z Czech już studiują w naszej uczelni. Nasi absolwenci pracują w Czechach, ponadto realizujemy wspólnie projekty, chociażby architektoniczne. Trzeba dotrzeć z tą informacją do tamtejszej młodzieży. Zanim okrzepliśmy jako uczelnia, potrzebowaliśmy kilkunastu lat, żeby wszyscy mieszkańcy Nysy wiedzieli, że taka uczelnia w tym mieście istnieje - dodaje.
Burmistrz Jesenika Zdeňka Blišťanová przekonuje, że nyska PWSZ może okazać się dla części tamtejszej młodzieży lepszym wyborem niż rodzime uczelnie.
- Należy młodzieży wskazać różnice pomiędzy Nysą a Ołomuńcem. Uważam, że w pierwszej kolejności powinniśmy im przedstawiać możliwości najbliżej położonej uczelni wyższej, jaką jest właśnie ta w Nysie - powiedziała.
Dyrektor szkoły podstawowej w Jeseniku Dominik Liberda wskazuje, że aby zainteresować młodych Czechów studiami w Nysie, trzeba już na wczesnym etapie edukacji wskazywać im na możliwość wyboru uczelni po drugiej stronie granicy. Dziś takie rozwiązanie nie jest jednak zbyt popularne wśród absolwentów tamtejszych szkół średnich.
- Myślę, że na razie te dzieci nie wiedzą o tym, że to może być dla nich atrakcyjne. One potrzebują zbudowania tej współpracy i poznania siebie nawzajem, tak aby nabyły chęć studiowania w Nysie - zauważa.
Dodajmy, że oprócz Czechów, na nyskiej PWSZ studiuje także młodzież z innych krajów. Aby pomóc im w aklimatyzacji, uczelnia prowadzi dla nich między innymi kursy języka polskiego.