Kamery monitoringu coraz częściej pojawiają się na wsiach. "To żaden Big Brother, tylko dbanie o naszą wioskę"
Nie tylko na głównych arteriach miast kamery monitoringu sprawdzają, co się tam dzieje. Coraz częściej są montowane także w sołectwach. W gminie Leśnica już 4 miejscowości są objęte monitoringiem. Tej jesieni do tej grupy dołączą kolejne dwie miejscowości.
W Łąkach Kozielskich jest już kilka kamer. W tym roku przybędzie piąta. Urządzenia pojawiły się, gdy mieszkańcy mieli problem z wandalami na placu zabaw czy z dilerami narkotyków, którzy upodobali sobie ciemne, wiejskie boisko.
- Kamery są przy klubie wiejskim i remizie – mówi sołtyska Teresa Kwoczała. - Na placu zabaw musimy chwilę poczekać, bo tam trzeba było przesunąć całą skrzynkę z prądem. Na placu zabaw będziemy mieli jedną obrotową kamerę. Teraz będziemy ją kupowali, bo to jest całkiem spory koszt. Mamy cztery kamery w centrum sołectwa i wszystkie są skierowane na najbardziej dla nas cenne punkty.
Od kilku lat sieć monitoringu gminnego systematycznie się rozrasta. To efekt m.in. doprowadzenia do wiosek sieci światłowodowej.
- Pierwsze kamery już prawie 10 lat temu pojawiły się na terenie parku miejskiego w Leśnicy. Kolejne już kilka lat temu pojawiły się na Orliku. W ostatnich latach pojawiły się w sołectwach dzięki inicjatywie sołtysów i rad sołeckich - mówi Łukasz Jastrzembski, burmistrz gminy Leśnica.
Kamery są już w Leśnicy, Lichyni, Łąkach Kozielskich i Raszowej. W tym roku będą też zamontowane w Krasowej i w Górze św. Anny. System jest obsługiwany przez gminnego informatyka, który na prośbę sołtysów sprawdza i udostępnia policji nagrania.