Zakończył się remont nyskiej bazyliki. To pierwsze tak poważne prace od czasów powojennej odbudowy [ZDJĘCIA]
Zakończył się trwający 3 lata remont nyskiej bazyliki. W tym czasie za prawie 21 milionów złotych wyremontowano dach, uzupełniono ubytki w zewnętrznych ścianach, a także odrestaurowano witraże, tynki sklepień i organy.
- Kamienne elementy były tylko łatane betonowymi łatami. Beton się ukruszył, zaczęło wszystko odpadać. Przez 2 sezony bazylika stała bez dachu. Potem pojawił się prowizoryczny, płaski dach, a dopiero pod koniec lat 50. powstał ten strzelisty dach, tak jak to było przed pożarem. Do tego czasu jednak do wnętrza dostawała się woda i sklepienia były nią nasączone - tłumaczy.
To właśnie wymiana dachu był jednym z najtrudniejszych i najniebezpieczniejszych elementów remontu. Współwłaściciel wykonującej go firmy Jan Serafin wskazuje, że dużym wyzwaniem okazało się także uzupełnienie ubytków elewacji.
- 72 metry do szpicy wieży. Najtrudniejszym elementem przy dachu było postawienie rusztowań. Przy elewacji trudność polegała na doprowadzeniu do stanu, żeby nie za bardzo było widać, że myśmy cokolwiek z tymi cegłami robili, żeby nie było, że one są ładne, czyściutkie i świecące - dodaje.
W pracach uczestniczyło około 30 osób, a ich działania musiały być skoordynowane w taki sposób, by nie zakłócać porządku liturgicznego. Zdaniem wicewojewody opolskiej Teresy Barańskiej, nyska bazylika to niezwykle cenny zabytek.
- To unikat na skalę Europy. Dzięki środkom z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego była możliwość przeprowadzenia prac, które pozwoliły jej odzyskać świetność na wiele, wiele lat - powiedziała.
Przyznana dotacja pozwoliła pokryć 85 procent kosztów robót.
Dodajmy, że na remoncie skorzystają także turyści, dla których uruchomiono nową ścieżkę dydaktyczną prowadzącą między innymi przez poddasze świątyni.
To jednak nie koniec koniecznych do wykonania prac. W dalszej kolejności niezbędna będzie renowacja ponad 100-letnich ławek, na którą parafii nie udało się dotąd uzyskać dofinansowania. Konieczne będzie też wykonanie witraży do 4 kościelnych kaplic. To już jednak zadanie, które prałat Mróz powierzy swojemu następcy. On sam za 2 tygodnie przestanie pełnić swoje dotychczasowe obowiązki, udając się na emeryturę.