Zabił swojego najlepszego przyjaciela nożem, który od niego dostał. Ruszył proces
Według prokuratury, 66-letni Stanisław Cz. pokłócił się ze swoim najlepszym przyjacielem w trakcie imprezy i zadał mu kilka śmiertelnych ciosów nożem. Do zdarzenia doszło w listopadzie ubiegłego roku w Głogówku. Oskarżony przyznał się do winy i stwierdził, że ofiara to jego najlepszy przyjaciel, jeszcze z czasów szkolnych w Kazachstanie, gdzie mężczyźni się urodzili. Oskarżony Stanisław Cz. ma już polski paszport, a dzisiaj (05.07) przed opolskim sądem okręgowym ruszył proces w tej sprawie.
- Rozmawialiśmy o przeszłości i było spokojnie. Zapytałem go, jak on wychowuje te córki, że mają dzieci, a nie mają mężów. Wtedy zaczęła się kłótnia. On wtedy powiedział, żebym się nie wymądrzał, bo mam córkę 35-letnią, która nie ma dzieci w wyniku zabiegu aborcyjnego, kiedy jeszcze mieszkaliśmy w Kazachstanie - odczytywała wyjaśnienia oskarżonego sędzia Marciniak.
Ponadto ofiara miała stwierdzić, że żona oskarżonego zdradzała go z nim i nie wiadomo, czy jego syn jest faktycznie jego.
- Po tej uwadze o córkę uderzyłem kolegę w ucho. Wtedy on wyciągnął scyzoryk i uderzył mnie w klatkę piersiową. Okazało się, że nóż nie był rozłożony. Ja chciałem go uderzyć tym nożem i wtedy on się rozłożył. Trafiłem go w gardło - odczytywała sędzia Marciniak.
Następnie Stanisław Cz. zadzwonił po pogotowie. Oskarżony przyznał, że nóż, którym zadał śmiertelne ciosy, był prezentem od ofiary. Mężczyzna mimo wszystko zapłacił za nóż, bo powiedział, że takich prezentów przyjmować nie wolno, bo coś złego się stanie. Za zabójstwo grozi mu teraz dożywocie.