Wójt Domaszowic bez absolutorium i wotum zaufania. Radni wytykają brak inwestycji i dialogu. "Zarzuty ze strony części z nich nie są słuszne"
Domaszowice to kolejna gmina na Opolszczyźnie, której włodarz nie otrzymał od radnych wotum zaufania oraz absolutorium za wykonanie ubiegłorocznego budżetu.
Głosowania w tej sprawie przeprowadzono na dzisiejszej (29.06) sesji rady gminy. W czasie dyskusji część radnych zarzucała władzom gminy zaniedbania. Jak mówi wiceprzewodniczący rady gminy Zbigniew Jachym, chodzi o kwestie finansowe oraz sposób, w jaki wójt ma traktować radnych.
- Słabą realizację zadań budżetowych, niewłaściwej realizacji zadań remontowych, mimo że środki na to przeznaczone były w budżecie. Jednym z elementów wotum jest zła współpraca z radą, wójt poucza radnych, jak oni się mają zachowywać - wymienia.
Za udzieleniem absolutorium i wotum zaufania zagłosowało po pięcioro radnych. Przeciwnych wyrażeniu wotum zaufania było 9, a absolutorium - 7. Jedną z radnych, które stanęły po stronie wójta była Magdalena Adamska-Wiącek. Jak powiedziała ona Radiu Opole, na wyniku głosowań przeważyła polityka, a nie względy merytoryczne.
- Pani wójt bardzo dobrze sprawuje swoją funkcję, co potwierdziła również opinia Regionalnej Izby Obrachunkowej. Radni wyrazili swoje zdanie przy wotum zaufania, ale jeśli chodzi o absolutorium, powinni kierować się tutaj wykonaniem budżetu i takie animozje jednak nie powinny brać góry w tym momencie - przekonuje.
Zdaniem wójt Domaszowic Urszuli Medyk, decyzja radnych jest niezrozumiała. Jak zapewnia, nie może ona zarzucić sobie braku dialogu z radą, a część niezrealizowanych w terminie inwestycji odłożono ze względu na pandemię.
- My wysyłamy wnioski, one albo wracają, albo dowiadujemy się, że tam jest praca zdalna, a czas leci. Albo wybieramy osobę do jakiegoś projektu, a ona twierdzi, że z uwagi na pandemię, oni się wycofują. Były już takie sytuacje, jednak nie było takich, gdzie by wniosek leżał bezczynnie - odpiera zarzuty.
Ponadto wójt przyznała, że czuje się zdradzona przez część swojego dawnego zaplecza politycznego, w tym osoby, które wcześniej zachęcały ją do startu w wyborach.
Dodajmy, że dzisiejsze decyzje nie będą na razie miały poważniejszych konsekwencji, gdyż oponentom Urszuli Medyk zabrakło jednego głosu do uzyskania większości pozwalającej na nieudzielenie absolutorium. W praktyce uchwała ta nie ma mocy prawnej. Z kolei brak wotum zaufania dopiero w dwóch następujących po sobie latach może umożliwić radzie rozpisanie referendum w sprawie odwołania wójta. Wszystko to pod warunkiem, że wyniku głosowania nie zakwestionuje nadzór wojewody, który w ostatnich dniach uchylił podobną uchwałę namysłowskich radnych, wskazując na brak jej pisemnego uzasadnienia.
- Słabą realizację zadań budżetowych, niewłaściwej realizacji zadań remontowych, mimo że środki na to przeznaczone były w budżecie. Jednym z elementów wotum jest zła współpraca z radą, wójt poucza radnych, jak oni się mają zachowywać - wymienia.
Za udzieleniem absolutorium i wotum zaufania zagłosowało po pięcioro radnych. Przeciwnych wyrażeniu wotum zaufania było 9, a absolutorium - 7. Jedną z radnych, które stanęły po stronie wójta była Magdalena Adamska-Wiącek. Jak powiedziała ona Radiu Opole, na wyniku głosowań przeważyła polityka, a nie względy merytoryczne.
- Pani wójt bardzo dobrze sprawuje swoją funkcję, co potwierdziła również opinia Regionalnej Izby Obrachunkowej. Radni wyrazili swoje zdanie przy wotum zaufania, ale jeśli chodzi o absolutorium, powinni kierować się tutaj wykonaniem budżetu i takie animozje jednak nie powinny brać góry w tym momencie - przekonuje.
Zdaniem wójt Domaszowic Urszuli Medyk, decyzja radnych jest niezrozumiała. Jak zapewnia, nie może ona zarzucić sobie braku dialogu z radą, a część niezrealizowanych w terminie inwestycji odłożono ze względu na pandemię.
- My wysyłamy wnioski, one albo wracają, albo dowiadujemy się, że tam jest praca zdalna, a czas leci. Albo wybieramy osobę do jakiegoś projektu, a ona twierdzi, że z uwagi na pandemię, oni się wycofują. Były już takie sytuacje, jednak nie było takich, gdzie by wniosek leżał bezczynnie - odpiera zarzuty.
Ponadto wójt przyznała, że czuje się zdradzona przez część swojego dawnego zaplecza politycznego, w tym osoby, które wcześniej zachęcały ją do startu w wyborach.
Dodajmy, że dzisiejsze decyzje nie będą na razie miały poważniejszych konsekwencji, gdyż oponentom Urszuli Medyk zabrakło jednego głosu do uzyskania większości pozwalającej na nieudzielenie absolutorium. W praktyce uchwała ta nie ma mocy prawnej. Z kolei brak wotum zaufania dopiero w dwóch następujących po sobie latach może umożliwić radzie rozpisanie referendum w sprawie odwołania wójta. Wszystko to pod warunkiem, że wyniku głosowania nie zakwestionuje nadzór wojewody, który w ostatnich dniach uchylił podobną uchwałę namysłowskich radnych, wskazując na brak jej pisemnego uzasadnienia.