"Dzięki temu, że teraz jest mniej zakażeń, pracuje się spokojniej. Możemy odebrać zaległe urlopy". Sanepid o ostatnich miesiącach pracy w pandemii
Dla pracowników Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu i stacji powiatowych początki epidemii COVID-19 były bardzo ciężkie. Teraz, kiedy wyraźnie zmalała liczba zakażeń koronawirusem i trwają szczepienia, inspektorzy sanitarni mogą wrócić do innych obowiązków, ale i odebrać zaległe urlopy.
- Musieliśmy działać bardzo szybko działać, dotrzeć do osób zakażonych, przeprowadzić z nimi wywiad, odizolować - mówi Anna Matejuk, Opolski Wojewódzki Państwowy Inspektor Sanitarny. - Osoby pracujące w inspekcji sanitarnej były bardzo obciążone, pracowały 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Do czasu utworzenia systemów informatycznych było nam bardzo ciężko, od września dzięki temu, że pojawił się nowy system, który nas znacznie odciążył, łatwiej się pracowało.
Jak podkreśla szefowa opolskiego sanepidu, dzięki temu, że teraz mamy mniej zakażeń, pracuje się spokojniej i bardziej dokładnie. - To ma też duże przełożenie na to, że wreszcie możemy wykorzystać urlopy, które mamy zaległe z ubiegłego roku. To, że mieliśmy fale, że trzecia fala zakażeń minęła, to nie znaczy, że my zajęliśmy się tylko covidem. Na początku tak było i dotyczyło to nie tylko pracowników z działów epidemiologii, który jest wiodącym. Od kilku miesięcy realizujemy już wszystkie nasze statutowe obowiązki. Sprawujemy nadzór nad jakością żywienia, nadzór nad jakością wody, nad zakładami pracy i nad inwestycjami nowymi, które powstają, a muszą być odebrane. Przygotowujemy się na jesień do zwiększonej liczby zakażeń. Mam nadzieję, że ta statystyka nie będzie podobna do tej, którą obserwowaliśmy przy drugiej i trzeciej fali zakażeń - mówi.
- Sytuacja położenia naszego regionu i liczby mieszkańców rzutowały na to, że na Opolszczyźnie była duża zapadalność na COVID-19 na 100 tysięcy mieszkańców - dodaje Anna Matejuk.
Według danych WSSE od 11 marca 2020 roku, kiedy na Opolszczyźnie potwierdzono pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem, w regionie na COVID-19 zachorowało 69 907 osób. Zmarło 2043 chorych.
Jak podkreśla szefowa opolskiego sanepidu, dzięki temu, że teraz mamy mniej zakażeń, pracuje się spokojniej i bardziej dokładnie. - To ma też duże przełożenie na to, że wreszcie możemy wykorzystać urlopy, które mamy zaległe z ubiegłego roku. To, że mieliśmy fale, że trzecia fala zakażeń minęła, to nie znaczy, że my zajęliśmy się tylko covidem. Na początku tak było i dotyczyło to nie tylko pracowników z działów epidemiologii, który jest wiodącym. Od kilku miesięcy realizujemy już wszystkie nasze statutowe obowiązki. Sprawujemy nadzór nad jakością żywienia, nadzór nad jakością wody, nad zakładami pracy i nad inwestycjami nowymi, które powstają, a muszą być odebrane. Przygotowujemy się na jesień do zwiększonej liczby zakażeń. Mam nadzieję, że ta statystyka nie będzie podobna do tej, którą obserwowaliśmy przy drugiej i trzeciej fali zakażeń - mówi.
- Sytuacja położenia naszego regionu i liczby mieszkańców rzutowały na to, że na Opolszczyźnie była duża zapadalność na COVID-19 na 100 tysięcy mieszkańców - dodaje Anna Matejuk.
Według danych WSSE od 11 marca 2020 roku, kiedy na Opolszczyźnie potwierdzono pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem, w regionie na COVID-19 zachorowało 69 907 osób. Zmarło 2043 chorych.