Mieszkańcy bloku w Nowych Gołuszowicach apelują o pomoc. Kto posprząta mieszkanie po zmarłym lokatorze? "Jak przychodzi wieczór, to jest tragedia" [INTERWENCJA]
W jednym z budynków mieszkalnych w Nowych Gołuszowicach przez kilka dni leżało ciało zmarłego mężczyzny. - Od tego czasu w całym bloku unosi się fetor - informują reportera Radia Opole lokatorzy.
Budynek należy do wspólnoty mieszkaniowej, która nie ma jednak zarządcy. Zatrudnienie specjalistycznej firmy sprzątającej to koszt od 4 do 10 tys. zł. Mieszkańcy nie chcą jednak ponosić takich kosztów.
- My możemy zapłacić za kontener, bo pan z usług powiedział, że za 85 zł nam podstawi. Nawet dwa zapłacimy, złożymy się, ale dlaczego my mamy to sprzątać. Przecież to mieszkanie przejmie komornik za długi. To niech się jakaś instytucja tym zajmie. Niech obciążą tę hipotekę. Bo my jak obciążymy, to my będziemy na szarym końcu. Nam nikt tych pieniędzy nie odda – mówi Ewa Florek jedna z mieszkanek bloku.
Sytuacja jest patowa, bo mieszkanie ma tytuł własności i do momentu przeprowadzenia postępowania spadkowego i tak nie można do niego wejść.
- Z każdym dniem jest coraz cieplej i coraz trudniej wytrzymać ten zapach - dodaje Aneta Głogiewicz, mieszkająca w tym bloku. – Jeszcze w dzień czuć nie tak bardzo. Ale, jak przychodzi wieczór, to jest tragedia. Nie wiem, czy to osiada wszystko w dół. Naprawdę, nie da się okna otworzyć.
Zapytany przez nas o tę sprawę Stanisław Ciapa, prezes Głubczyckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, tłumaczy, że w sytuacji, kiedy lokal jest własnościowy za dezynfekcję po zmarłej osobie odpowiadają osoby spokrewnione.
– Nie ma możliwości, żeby wejść do lokalu, który jest czyjąś własnością. Żeby wspólnota mieszkaniowa, czy lokatorzy tej wspólnoty mieszkaniowej mogli wejść do czyjejś własności. Nie mając świadomości, kto tam jest właścicielem, bądź, kto jest spadkobiercą. Trzeba po prostu poznać więcej szczegółów tego zdarzenia, czy tego lokatora zmarłego i wtedy ustalić.
Mieszkańcy bloku w Nowych Gołuszowicach liczą, że w najbliższym czasie znajdzie się instytucja bądź osoba prywatna, która pomoże im rozwiązać problem.
- My możemy zapłacić za kontener, bo pan z usług powiedział, że za 85 zł nam podstawi. Nawet dwa zapłacimy, złożymy się, ale dlaczego my mamy to sprzątać. Przecież to mieszkanie przejmie komornik za długi. To niech się jakaś instytucja tym zajmie. Niech obciążą tę hipotekę. Bo my jak obciążymy, to my będziemy na szarym końcu. Nam nikt tych pieniędzy nie odda – mówi Ewa Florek jedna z mieszkanek bloku.
Sytuacja jest patowa, bo mieszkanie ma tytuł własności i do momentu przeprowadzenia postępowania spadkowego i tak nie można do niego wejść.
- Z każdym dniem jest coraz cieplej i coraz trudniej wytrzymać ten zapach - dodaje Aneta Głogiewicz, mieszkająca w tym bloku. – Jeszcze w dzień czuć nie tak bardzo. Ale, jak przychodzi wieczór, to jest tragedia. Nie wiem, czy to osiada wszystko w dół. Naprawdę, nie da się okna otworzyć.
Zapytany przez nas o tę sprawę Stanisław Ciapa, prezes Głubczyckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, tłumaczy, że w sytuacji, kiedy lokal jest własnościowy za dezynfekcję po zmarłej osobie odpowiadają osoby spokrewnione.
– Nie ma możliwości, żeby wejść do lokalu, który jest czyjąś własnością. Żeby wspólnota mieszkaniowa, czy lokatorzy tej wspólnoty mieszkaniowej mogli wejść do czyjejś własności. Nie mając świadomości, kto tam jest właścicielem, bądź, kto jest spadkobiercą. Trzeba po prostu poznać więcej szczegółów tego zdarzenia, czy tego lokatora zmarłego i wtedy ustalić.
Mieszkańcy bloku w Nowych Gołuszowicach liczą, że w najbliższym czasie znajdzie się instytucja bądź osoba prywatna, która pomoże im rozwiązać problem.