Uczniowie klas 1-3 wracają do nauki stacjonarnej. Cieszą się rodzice i najmłodsi. "Będzie tak fajnie"
Uczniowie najmłodszych klas szkół podstawowych wracają do nauki stacjonarnej. Ta prowadzona jest w rygorze sanitarnym. Oprócz przestrzegania dystansu, dezynfekcji rąk i noszenia maseczek, placówki zobowiązane są do wietrzenia sal na przerwach i dezynfekcji pomieszczeń w weekendy. Z powrotu do szkoły cieszę się najmłodsi i rodzice.
- Cieszę się, że wracamy do szkoły, bo nie siedzimy ciągle przed komputerem, będziemy widzieć swoje twarze i będzie tak fajnie - mówi jeden z uczniów.
- Jest smutno, jak ktoś siedzi w domu bez nikogo i tylko przed komputerem i np. możesz tylko do kogoś zadzwonić i nie widzisz na żywo - mówi Michał z klasy 1e.
- Bardzo się cieszę, że idziemy do szkoły. Możemy zawsze się tak normalnie przywitać i możemy się po prostu spotkać - dodaje Paulina.
- Dobrze, że dzieci są w szkole, bo zawsze inaczej reagują. Nie było ciężko w domu, ale wiem, że oni potrzebują kolegów i koleżanek, żeby się z nimi bawić - mówi pan Krzysztof.
- Bardzo się cieszymy, że w końcu dzieci będą mogły normalnie ze sobą przebywać, nie będą siedzieć przed ekranami i udawać, że się uczą - dodaje pan Jarosław.
- Mamy opracowane procedury i one się sprawdzają - mówi Ewa Mielniczuk, wicedyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej nr 5 w Opolu. - One nawet paradoksalnie wpłynęły na pozytywny rozwój dzieci dlatego, że dzieci się usamodzielniły, ponieważ rodzice nie wchodzą z nimi do szkoły. Nie wchodzą również do przedszkola, więc wszystkie czynności samoobsługowe u pierwszaków, u których zazwyczaj rodzice mieli pewne obawy, pięknie się sprawdziły w tym roku. Dzieci musiały to zrobić same i nie miały z tym najmniejszych kłopotów. Liczymy na to, że już do końca roku szkolnego będziemy się uczyć stacjonarnie. Tym bardziej, że aura sprzyja, możemy wietrzyć, możemy wychodzić na dwór, będziemy uczyć się w bezpiecznych warunkach.
Przypomnijmy, że w połowie maja do nauki w trybie hybrydowym wrócą uczniowie klas 4-8 i uczniowie szkół średnich, która będzie prowadzona na zmianę w szkole i w domu. Natomiast z końcem maja szkoły mają być otwarte dla wszystkich uczniów.
- Jest smutno, jak ktoś siedzi w domu bez nikogo i tylko przed komputerem i np. możesz tylko do kogoś zadzwonić i nie widzisz na żywo - mówi Michał z klasy 1e.
- Bardzo się cieszę, że idziemy do szkoły. Możemy zawsze się tak normalnie przywitać i możemy się po prostu spotkać - dodaje Paulina.
- Dobrze, że dzieci są w szkole, bo zawsze inaczej reagują. Nie było ciężko w domu, ale wiem, że oni potrzebują kolegów i koleżanek, żeby się z nimi bawić - mówi pan Krzysztof.
- Bardzo się cieszymy, że w końcu dzieci będą mogły normalnie ze sobą przebywać, nie będą siedzieć przed ekranami i udawać, że się uczą - dodaje pan Jarosław.
- Mamy opracowane procedury i one się sprawdzają - mówi Ewa Mielniczuk, wicedyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej nr 5 w Opolu. - One nawet paradoksalnie wpłynęły na pozytywny rozwój dzieci dlatego, że dzieci się usamodzielniły, ponieważ rodzice nie wchodzą z nimi do szkoły. Nie wchodzą również do przedszkola, więc wszystkie czynności samoobsługowe u pierwszaków, u których zazwyczaj rodzice mieli pewne obawy, pięknie się sprawdziły w tym roku. Dzieci musiały to zrobić same i nie miały z tym najmniejszych kłopotów. Liczymy na to, że już do końca roku szkolnego będziemy się uczyć stacjonarnie. Tym bardziej, że aura sprzyja, możemy wietrzyć, możemy wychodzić na dwór, będziemy uczyć się w bezpiecznych warunkach.
Przypomnijmy, że w połowie maja do nauki w trybie hybrydowym wrócą uczniowie klas 4-8 i uczniowie szkół średnich, która będzie prowadzona na zmianę w szkole i w domu. Natomiast z końcem maja szkoły mają być otwarte dla wszystkich uczniów.