- 37 procent pieniędzy, które pożycza Unia Europejska dla nas musimy przeznaczyć na transformację ideologiczną, czyli żebyśmy między innymi zamknęli Elektrownię Opole, którą wybudowaliśmy za 11 mld zł. Dzisiaj rosnące ceny uprawnień do emisji CO2, spekulacyjny parapodatek unijny powoduje, że tysiące miejsc pracy będzie za chwileczkę zlikwidowanych w perspektywie najbliższej dekady na Opolszczyźnie. Dlaczego? Przemysł cementowy nie wytrzyma polityki klimatycznej Unii Europejskiej, nie wytrzyma ani cementownia w Opolu, ani Cementownia Odra czy Górażdże. Azoty w Kędzierzynie-Koźlu będą mieć ogromny problem, ponieważ cena gazu będzie rosnąć.

- Chciałbym, aby sto procent pieniędzy trafiło na pomoc branżom dotkniętym przez pandemię - dodaje poseł Kowalski. - 37 procent, które pożyczamy z Unii Europejskiej, musimy przeznaczyć np. na budowę wiatraków na morzu. Dzisiaj, kiedy rzeczywiście polska gospodarka po covidzie potrzebuje dotowania przede wszystkim wiatraków na morzu? Czy może spójrzmy na opolskich przedsiębiorców, na branżę gastronomiczną, hotelarską, na te branże, które ucierpiały - tam są potrzebne dzisiaj pieniądze, a nie na przebudowę według ideologicznego planu niemieckiego europejskiej gospodarki po to, aby wspierała pozycję Niemiec. Chciałbym, żeby był to rzeczywisty plan odbudowy Polski, a nie europejski program przebudowy Polski zgodnie z interesami niemieckimi - wyjaśnia Janusz Kowalski. - Na to nie mogę się zgodzić, jestem zwolennikiem suwerenności Polski.