"To prężenie muskułów przed wewnętrznymi wyborami w PSL". Poseł PO komentuje sytuację w koalicji rządzącej w regionie
W Porannej Loży Radiowej poseł PO Ryszard Wilczyński skomentował napięcia, jakie panują w ostatnim czasie w relacjach na linii PO-PSL. Odniósł się też do zarzutów wiceprezesa PSL o nierespektowaniu przez PO ustaleń w koalicji w regionie.
- Trzeba by się zastanowić, co pan Krzysztof Hetman miał na myśli, mówiąc o lokalnym poziomie działań, które podważają koalicję PO-PSL - tak na zarzuty wiceprezesa stronnictwa odpowiedział w Porannej Loży Radiowej poseł Platformy Obywatelskiej Ryszard Wilczyński, dodając, że tarciom w koalicji w regionie mogą sprzyjać poczynania działaczy PSL w kilku powiatach województwa opolskiego.
- Może też pomyślałby o Namysłowie, Nysie, gdzie działacze PSL-u ręka w rękę z PiS-em wyczyniają rzeczy niestworzone, jak w Namysłowie. Tutaj rozgrzewa emocje sprawa złotego spadochronu dla działacza PSL-u, byłego prezesa spółki Namysłowskie Centrum Zdrowia.
W ocenie posła Wilczyńskiego, obecna postawa PSL-u i wysuwane pod adresem PO zarzuty o nierespektowaniu koalicyjnych ustaleń to prężenie muskułów przed wyborami wewnętrznymi w stronnictwie. - PSL tymczasem, zgodnie z umowami, ma zapewnione miejsce dla swojego członka w zarządzie województwa, mimo że reprezentacja tego ugrupowania w sejmiku jest obecnie bardzo skromna - dodał Wilczyński.
- Dla PSL jest rezerwowane stanowisko w zarządzie województwa, mówimy tu o funkcji członka zarządu, która to funkcja została obsadzona. Po roku zmieniła się osoba. Wszystko to Platforma spolegliwie przyjęła i honorowała i dzieje się zgodnie z tym ustaleniem. W istocie w tej chwili w sejmiku jest tylko jeden radny z PSL-u.
- Część działaczy traktuje koalicję jako podział łupów i to jest fatalne - dodał także poseł Wilczyński. Powiedział również, że obecna sprawa tarć w koalicji nie budzi w PO ani zaniepokojenia, ani wzburzenia. - Nie zebrał się dotąd żaden statutowy organ Platformy Obywatelskiej na okoliczność kryzysu - wyliczał.
- Może też pomyślałby o Namysłowie, Nysie, gdzie działacze PSL-u ręka w rękę z PiS-em wyczyniają rzeczy niestworzone, jak w Namysłowie. Tutaj rozgrzewa emocje sprawa złotego spadochronu dla działacza PSL-u, byłego prezesa spółki Namysłowskie Centrum Zdrowia.
W ocenie posła Wilczyńskiego, obecna postawa PSL-u i wysuwane pod adresem PO zarzuty o nierespektowaniu koalicyjnych ustaleń to prężenie muskułów przed wyborami wewnętrznymi w stronnictwie. - PSL tymczasem, zgodnie z umowami, ma zapewnione miejsce dla swojego członka w zarządzie województwa, mimo że reprezentacja tego ugrupowania w sejmiku jest obecnie bardzo skromna - dodał Wilczyński.
- Dla PSL jest rezerwowane stanowisko w zarządzie województwa, mówimy tu o funkcji członka zarządu, która to funkcja została obsadzona. Po roku zmieniła się osoba. Wszystko to Platforma spolegliwie przyjęła i honorowała i dzieje się zgodnie z tym ustaleniem. W istocie w tej chwili w sejmiku jest tylko jeden radny z PSL-u.
- Część działaczy traktuje koalicję jako podział łupów i to jest fatalne - dodał także poseł Wilczyński. Powiedział również, że obecna sprawa tarć w koalicji nie budzi w PO ani zaniepokojenia, ani wzburzenia. - Nie zebrał się dotąd żaden statutowy organ Platformy Obywatelskiej na okoliczność kryzysu - wyliczał.