- Kobieta skontaktowała się z własną córką, w rozmowie szybko wyszło na jaw, że doszło do oszustwa - mówi mł. asp. Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu. - O sprawie zostali poinformowani policjanci z Opola. Natomiast po kilku godzinach od oszustwa, prywatny telefon otrzymał policjant z wydziału kryminalnego z pierwszego komisariatu. Skontaktował się z nim znajomy taksówkarz. Jak się okazało, mężczyzna został poproszony o przejęcie paczki od innego taksówkarza, któremu na bramce autostradowej zepsuł się samochód. Tak jak i pierwszy kierowca, taksówkarz był w kontakcie z mężczyzną odpowiedzialnym za pakunek. Rozmówca co chwilę zmieniał adres doręczenia paczki i trasę przejazdu. Takie zachowanie zaniepokoiło taksówkarza, który postanowił skontaktować się ze znajomym policjantem.

Mundurowi wskazali kierowcy najbliższą jednostkę policji do której miał się udać. - W Środzie Śląskiej na mężczyznę oczekiwali już poinformowani o całej sprawie funkcjonariusze. Ci potwierdzili, że ponad 65 tysięcy złotych to pieniądze należące do mieszkanki Opola - dodaje mł. asp. Agnieszka Nierychła.

Policjanci z Opola ustalają, kto stoi za oszustwem.