Liczy się każda złotówka. 2,5-letni Jacuś z Opola walczy o szansę na normalne życie
Ponad pół miliona złotych - tyle potrzebują rodzice 2,5-letniego Jacka Wasińskiego z Opola na operację korygującą wadę kręgosłupa oraz na zakup sprzętu. Bez pomocy specjalistów życie chłopca jest zagrożone. Skrzywiony kręgosłup ogranicza pracę płuc i innych narządów wewnętrznych. Szansę na normalne i zdrowe życie może dać operacja w Niemczech, ale jej koszt jest wysoki.
- Specjaliści z Niemiec widzą to w ten sposób, że to będą cztery operacje do 14. roku życia. Koszt jednej operacji to 30 tysięcy euro. To są duże wydatki. Zarówno w Polsce, jak i w Niemczech lekarze mówili, że przed 2. rokiem życia nie przeprowadza się operacji kręgosłupa, więc my też tym tematem aż tak się nie zajmowaliśmy. Zajęliśmy stopami, bo była możliwość operacji. Teraz zaczynamy chodzić po lekarzach i szukać pomocy. Jednak bardzo zależałoby nam, aby ten ratunek dla naszego syna znaleźć tutaj na miejscu w Polsce.
Chłopiec urodził się z rozszczepem kręgosłupa, wodogłowiem, wodonerczem, ma Zespół Arnolda Chiariego II i bezwład kończyn dolnych. Wcześniej przeszedł operację stóp. Teraz przed nim operacja uda i kolana. Jednak one nie spowodują, że Jacek zacznie się normalnie poruszać. Przeszkodą jest kręgosłup.
- Obecnie płuca mają 50 procent powierzchni klatki piersiowej. Nie mają możliwości, żeby się rozwijać. Te 50 procent to jest za mało, więc jest ta operacja, to jest sprawa pilna.
Każdy, kto chce pomóc 2,5-letniemu chłopczykowi może, to zrobić za pomocą fundacji siepomaga. Tam rodzice Jacka uruchomili zbiórkę pieniędzy.