Lekarze z Vital Medic w Kluczborku usunęli w skomplikowanej operacji dużego guza mózgu. Kobieta szukała pomocy w całym kraju
Unikatową i wyjątkowo skomplikowaną operację usunięcia guza kąta mostowo-móżdżkowego udało się przeprowadzić w kluczborskim szpitalu Vital Medic.
Tego typu schorzenie jest bardzo trudne do leczenia z powodu lokalizacji - znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie pnia mózgu. Do szpitala trafiła kobieta w wieku ponad 30 lat, u której 3 lata temu w renomowanym ośrodku akademickim podjęto operację, ale wówczas usunięto tylko 10 procent guza.
- Kobieta szukała pomocy w całym kraju, bo bardzo duży - 4-centymetrowy - guz wbijał się już w pień mózgu - mówi dr Witold Libionka, ordynator Oddziału Neurochirurgii.
- My podjęliśmy się, ponieważ to była jedyna szansa dla kobiety. 4-centymetrowy guz praktycznie wchodził głęboko w struktury pnia. Przy tak dużej objętości w zasadzie nie było nadziei na skuteczną radioterapię. Przy tej wielkości guza radioterapia wiązałaby się zresztą z bardzo wysokim ryzykiem powikłań, uszkodzenia nerwów czaszkowych czy uszkodzenia długich dróg projekcyjnych, które biegną przez pień.
W Kluczborku udało się usunąć niemal cały guz, a pozostałą część można bez problemu leczyć radioterapią. - Kobieta ma szansę na całkowity powrót do zdrowia - dodaje doktor Libionka.
- Jesteśmy bardzo optymistycznie nastawieni do dalszego przebiegu leczenia u chorej. To naprawdę był zabieg o najwyższym stopniu trudności, więc jesteśmy dumni, że w naszym ośrodku udało się wykonać ową operację z powodzeniem. Pacjentka jest przytomna, w pełnym kontakcie i chodzi, także czuje się znakomicie. Znajduje się praktycznie w takim stanie jak przed zabiegiem, a minęły dwa dni od tak ciężkiej operacji.
Cała operacja wraz z procedurami trwała 10 godzin, natomiast część neurochirurgiczna około 8 godzin.
- Kobieta szukała pomocy w całym kraju, bo bardzo duży - 4-centymetrowy - guz wbijał się już w pień mózgu - mówi dr Witold Libionka, ordynator Oddziału Neurochirurgii.
- My podjęliśmy się, ponieważ to była jedyna szansa dla kobiety. 4-centymetrowy guz praktycznie wchodził głęboko w struktury pnia. Przy tak dużej objętości w zasadzie nie było nadziei na skuteczną radioterapię. Przy tej wielkości guza radioterapia wiązałaby się zresztą z bardzo wysokim ryzykiem powikłań, uszkodzenia nerwów czaszkowych czy uszkodzenia długich dróg projekcyjnych, które biegną przez pień.
W Kluczborku udało się usunąć niemal cały guz, a pozostałą część można bez problemu leczyć radioterapią. - Kobieta ma szansę na całkowity powrót do zdrowia - dodaje doktor Libionka.
- Jesteśmy bardzo optymistycznie nastawieni do dalszego przebiegu leczenia u chorej. To naprawdę był zabieg o najwyższym stopniu trudności, więc jesteśmy dumni, że w naszym ośrodku udało się wykonać ową operację z powodzeniem. Pacjentka jest przytomna, w pełnym kontakcie i chodzi, także czuje się znakomicie. Znajduje się praktycznie w takim stanie jak przed zabiegiem, a minęły dwa dni od tak ciężkiej operacji.
Cała operacja wraz z procedurami trwała 10 godzin, natomiast część neurochirurgiczna około 8 godzin.