Namysłowski sanepid ukarał organizatorów październikowej demonstracji. Część jej uczestników skandowała obraźliwe hasła przed domem burmistrza
10 tysięcy złotych kary za niestosowanie się do zasad sanitarnych w czasie pandemii będzie musiało zapłacić Stowarzyszenie Przyjazny Samorząd Powiatu Namysłowskiego. To skutek decyzji sanepidu w związku z organizacją jednego z październikowych zgromadzeń.
- Ja jestem burmistrzem, więc można przyjść do mnie do urzędu krzyczeć, skandować, można nawet grozić, że się mnie wywiezie na taczce, ale przychodzenie przed dom w niedzielę o 21, gdzie śpią moje małe dzieci, to jest przekroczenie granic. Ja im od razu po tym najściu zapowiedziałem, że ja będę z tego wyciągał konsekwencje i złożyłem wniosek o ukaranie. To też w trosce nie tylko o mnie, tez myślę o wszelkich osobach, które w przyszłości będą sprawowały funkcje publiczne - dodaje.
Postępowanie o wykroczenie naruszenia przepisów porządkowych w miejscach publicznych prowadzi też namysłowska policja. Do tej pory funkcjonariusze przesłuchali w tej sprawie kilkanaście osób. O ich ewentualnym ukaraniu będzie decydować Sąd Rejonowy w Kluczborku.
Przypomnijmy, że po manifestacji przed domem burmistrza, członkowie Przyjaznego Samorządu zapewniali, że pikieta w tym miejscu nie była zainicjowana przez organizatorów spotkania, którzy wcześniej wezwali obecnych do spokojnego rozejścia się do domów. Dziś nie udało nam się uzyskać komentarza w sprawie nałożonej kary. Jak jednak czytamy w mediach społecznościowych stowarzyszenia, jego członkowie będą odwoływać się od decyzji.