Osocze ozdrowieńców na wagę złota w walce z COVID-19. "Codziennie kontaktuje się z nami 30-50 osób, które wyzdrowiały"
Osocze ozdrowieńców jest teraz równie cenne co krew honorowych dawców. Jeśli ktoś ma już za sobą infekcję COVID-19 i odczeka 28 dni, to może pomagać w walce z epidemią, oddając osocze co dwa tygodnie.
- Podczas szczegółowego wywiadu lekarskiego niestety okazało się, że sierpniowy zabieg urologiczny dyskwalifikuje mnie - mówił Jarosław Kończyło na konferencji prasowej.
- Szacuję, że przygotowywałem się od 5 do 7 dni do oddania dzisiaj osocza. Piłem dużo wody - od 3 do 3,5 litra dziennie, a dodatkowo byłem na diecie niskostrawnej przez ten okres. Będę mógł oddać osocze prawdopodobnie pod koniec pierwszego kwartału 2021 roku.
Z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa codziennie kontaktuje się od 30 do 50 ozdrowieńców. - Wydaliśmy ponad 50 jednostek osocza - mówi Iwona Rajca-Biernacka, dyrektor centrum krwiodawstwa w Opolu.
- Bywają dni, kiedy wydajemy dwie jednostki, a zdarzają się takie, że wydajemy siedem jednostek. Dzięki inicjatywie naszych ozdrowieńców już coraz rzadziej wspieramy się innymi regionalnymi centrami, ściągając od nich osocze. Niemniej nadal zdarzają się takie sytuacje, dlatego że może być na przykład niedobór w określonej grupie.
Edyta Suder, kierownik Działu Dawców i Pobierania, dodaje, że zabieg oddania osocza trwa około 30 minut.
- Całość przebiega w cyklach. Osoba kwalifikująca się musi również być po jedzeniu i po napiciu się. Poza tym nie może przyjmować leków, które dyskwalifikują także przy oddawaniu krwi. Każdy cykl trwa około 15 minut. Po oddaniu nie więcej niż 700 mililitrów osocza, można je przetoczyć mniej więcej trzem osobom.
Co ważne, osocze może być pobrane od ozdrowieńca, który ma potwierdzenie zakażenia koronawirusem. Może to być test PCR, antygenu lub na obecność przeciwciał.